Antonius Antonius
641
BLOG

Mamo, tato, a co to ta karta LGBT?

Antonius Antonius LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Wiele rzeczy spada na człowieka niczym grom z jasnego nieba i mimo nawału spraw i zmęczenia doznaje olśnienia. Kilka lat temu będąc za granicą poznałem pana Leszka ze Świnoujścia, któremu zawdzięczam, że uświadomił mnie jednej rzeczy, o której może i mówili mi rodzice, to jednak nie zdawałem sobie z niej do końca sprawy. Otóż, pan Leszek szczerze niecierpiący PiS, a to choćby z tego względu, że Jarosław Kaczyński nie wygląda jak sto milionów, czy z innego, że kierowcy najważniejszych osób w rządzie nie dość ostrożnie kierują samochodami i z wielu innych powodów. Na nic zdawały się argumenty moje czy innych co do jego poglądów, ale pewnego razu zmęczony dniem pan Leszek, oglądając jak co dzień wiadomości w tv w końcu powiedział jedną rzecz, która zapadła mi w pamięci – "PiS, czy PO, teraz i tak,  jak zapiszesz się do jednej czy drugiej partii u siebie w mieście to i tak ci to nic nie da, może jakąś posadę sprzątaczki w którejś spółce miejskiej, a kiedyś za PZPR człowiek przynajmniej mieszkania mógł się doczekać". Oczywiście nie jest moim celem szydzić z osób, które 30 lat temu i dalej, kierowały się takim motywem zapisując się do PZPR, aby łatwiej im było związać koniec z końcem, bo było to zjawiskiem spotykanym u wielu polskich rodzin, nie będę tego tutaj roztrząsać, chodzi mi raczej o zwrócenie uwagi na pewien mechanizm czerpania jakichś korzyści socjalnych z powodu przyłączenia się do jakiejś organizacji, która przez samo swoje istnienie dzieli społeczeństwo, a za pomocom swoich lobbystów kopie przepaść na drodze do porozumienia. Co prawda nie ma organizacji politycznej LGBT, ale mamy Roberta Biedronia i jego różowo-fioletowe ugrupowanie w świetle reflektorów i serpentyny w powietrzu, a z drugiej strony Rafała Trzaskowskiego i jego deklaracje LGBT, która tak naprawdę rozkłada parasol ochronny nad organizacjami pozarządowymi  jak Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, Lambda Warszawa, Kultura Równości i inne, które rosną jak grzyby po deszczu w tej naszej szklanej stolicy. A zatem, co odpowiedzieć, kiedy dziecko nas zapyta o co chodzi z tym LGBT ? Drogie dziecko, LGBT to taka legitymacja partyjna jak za czasów PZPR, za przynależność  w której może i nie dostaniesz przydziału do mieszkania po odczekaniu 5 lat w kolejce, jak to kiedyś bywało, ale może za to jakąś posadkę w ratuszu albo szkole ? Może jakąś posadkę specjalisty np. ds. równego traktowania ?

Link do owej deklaracji:
http://www.um.warszawa.pl/sites/all/files/download_file.php?file=/sites/default/files/attach/aktualnosci/deklaracja_lgbt.pdf



Antonius
O mnie Antonius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo