Od kilku dni tematem dnia jest decyzja Kaczyńskiego o wyrzuceniu z PiSu Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak. Zarówno główne media jak i politycy konkurencyjnych partii gremialnie potępiają go za tę decyzję i ujmują się za posłankami. Ja tę decyzję gorąco popieram i bardzo się z niej cieszę. Z trzech powodów:
1. od dawna uważam, że PiS nie jest demokratyczną partią tylko bolszewicką jaczejką. Skoro można z PiSu wylecieć już nawet nie za krytykę wodza ale za wyrażoną chęć walki o przywództwo w partii po jego ewentualnej rezygnacji to jest to mocny argument za moją tezą
2. cięcie "po skrzydłach" tuż przed wyborami i toczące się w mediach dyskusje na temat rozpadu PiSu oraz niewdzięczności Kaczyńskiego pomogą odnieść PiSowi kolejną klęskę w wyborach. Im gorszy wynik PiSu tym lepiej dla Polski; ideałem byłby podział PiSu i powstanie jakiejś normalnej partii konserwatywnej niezainfekowanej bolszewizmem. Partii, która byłaby realną opozycją względem PO, partii bazującej na konkretach nie emocjach. Silne PiS z wodzem Kaczyńskim to gwarancja dla PO, że będzie rządzić niezależnie od tego co zrobi. Partia rządząca musi mieć nad sobą bat w postaci możliwości utraty władzy - w przeciwnym wypadku zaczyna popełniać błędy.
3. sztab wyborczy Kaczyńskiego, którym kierowała Kluzik-Rostkowska, był autorem najbardziej bezczelnego kitu wyborczego III RP - kitu o rzekomej przemianie Kaczyńskiego. Cała kampania wyborcza polegała na wmawianiu ludziom, że to nie jest ten sam Hakosław tylko normalny. koncyliacyjny polityk. Ja oczywiście nigdy w to nie uwierzyłem ale takie bezczelne kłamstwa mnie rażą. Myślę, że kop w tylną część ciała od Kaczyńskiego oraz wiadra pomyj od jego dworu będa dla posłanek dobrą nauczką - łganie nie popłaca.
PS. wczorajsza decyzja Kaczyńskiego o rezygnacji z członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego również jest bardzo dobra. Wódz PiSu nie powinien pełnić żadnej państwowej funkcji, nawet doradczej.
