W 1968r kilku czechosłowackich renegatów z Vasilem Bilakiem na czele podpisało apel o bratnią pomoc. Byli niezadowoleni z polityki ówczesnego rządu realizującego program "socjalizmu z ludzką twarzą". Po apelu do Czechosłowacji weszły wojska Układu Warszawskiego i zakończyły "praską wiosnę".
Od tego czasu minęło 42 lata i na podobny pomysł prowadzenia walki politycznej wpadł Hakosław Kaczyński. Szef pisobolszewików, który najwyraźniej stracił nadzieję na odzyskanie władzy w sposób demokratyczny, szykuje list z prośbą o bratnią pomoc do republikańskich kongresmenów. Według informacji z wiarygodnych źródeł mają go zawieźć niejaki Macierewicz oraz Fotyga (najgorszy szef MSZ po 1989r). To się nawet ciekawie układa - zera mają zawieźć list od zera do amerykańskiej opozycji, która ma obecnie zerowy wpływ na amerykańską administrację. Dlatego też jedynym skutkiem tej inicjatywy Hakosława będzie wstyd i smród. Smród zdrady.
Przy okazji warto zauważyć, że Hakosław nie tylko nałogowo łże ale także nałogowo opluwa Polskę i Polaków. Myślałem, że trudno mu będzie przebić "condominium niemiecko-rosyjskie" ale najwyraźniej nie doceniłem poziomu jego nienawiści.
