Siłaczka Siłaczka
654
BLOG

Historia prawdziwa o Siłaczce i Maślaczkach...

Siłaczka Siłaczka Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 Własnie byłam w mieszkaniu u Maślaczków...Wszystko stanęło mi przed oczami. Cała tragedia ...i serce znowu pęka. Zobaczyłam kanapę, na której umarła Ich mama, podłogę, na której znaleźliśmy cialo Ich ojca...

A było to tak...

Dawno dawno temu w Krakowie studiowala psychologie na UJ pewna marzycielska czarnowlosa  dziewczyna, która zawsze chciała prowadzic własny dom dziecka.  Po to przyjechała studiować w tym miescie. Na I roku do studentów przyszedł pewien młody ksiądz - szukał wolontariuszy do Wspólnot Muminkowych. Nigdy nie miala kontaktu z osobami niepełnosprawnymi umysłowo - ale postanowiła spróbowac - może na cos sie przyda. Poszła na pierwsze spotkanie...i zostala Paszczakiem, czyli Ich opiekunem.. Powstała Wspólnota Małych Muminków.Pierwsze wyjazdy na obozy.Do Rabki.To było takie piekne...Po studiach wróciła do domu. Ale tęsknota za Muminkami zostala. załozyła więc z mężem Wspolnote w Lubinie. Pierwsze spotkania odbywały sie u nich w domu, w którym pojawiły sie własne ich dzieci. Ile radości! Wtedy tez poznała Andrzeja i Rafała Maślaków. Do dzis pamięta jak chłopaki wzięły się za rzucanie telewizorem...Po obozie w Bardzie Śl. - powstał w Lubinie ośrodek "Przytulisko" Pojawili się wolontariusze, pracownicy.... Najpierw był osrodek dzienny, potem połaczony razem z hostelem. Rósł razem z Maślaczkami i z  ich prywatną 4 dzieci. Pojawiła sie pracownia ceramiczna, konie do hipoterapii,psy, koty.. dom z ogrodem - który w marzeniach miał sie stac domem dla sierot. Zaprzyjażnieni Hollendrzy pomagali w jego budowie..Umarła na raka mama Maslaczków. Oni nadal byli z nami. Niemówiący, bezbronni, głeboko uposledzeni, z problemami w poruszaniu, w załatwianiu potrzeb fizjologicznych  choc metrykalnie byli dorosli - nadal zostali wielkimi dziecmi, wymagającymi stałe specjalistycznej opieki. Jedyne slowo jakie mówili to bylo-Asia.  Praktycznie mieszkali w ośrodku, ktory rozkwitał...pod opieką bylo ponad 50 rodzin. Nadal wspólpracowali z Księdzem. Opiekował sie ośrodkiem ks, Biskup, było Duszpasterstwo Specjalne, Msze Muminkowe, tyle współnych sakramentów, wyjazdów, pielgrzymek.... Łącznie z pogrzebami rodziców podopiecznych. Powstały Warsztaty Terapii Zajęciowej.. Tak wiele  wiele sie działo...Było bardzo skromnie - trudno, walczyliśmy codziennie o utrzymanie  - ale jakże pieknie! To nie była praca - to był sposób na zycie..To nie był ośrodek - to był DOM. Nasze wspólne bytowanie. Wydawało się , że tak będzie zawsze. i bylismy szczęsliwi. Mijały lata....A jednak nie bylo nam to dane....Umarł ojciec Maslaczków...po pogrzebie zostali z nami nadal mieszkając w Przytulisku...I coś sie stało..Do dziś nie wiem dlaczego. I pewnie nigdy tego nie zrozumiem. Ksiądz kazał wyrzucic Maślaczki z ośrodka. Siłaczka powiedziała - że może ona odejdzie - a oni niech zostaną..Nic to nie dalo.Razem wylądowali na bruku...Z ośrodka odszedł tez mąż Siłaczki. Z pomoca ks. Biskupa po rozpaczliwych poszukiwaniach znależli Dom dla Maslaczków  w Kalwarii Zebrzydowskiej..Silaczka z przyjaciólmi tam Ich odwiozła i musiała zostawić. I Siłaczkowe serce pekło widząc Ich przerażenie w oczach, którego nigdy nie zapomni.. Ot...taka historia.. 

Dlaczego o tym piszę, choc minelo juz kilka lat? Bo wlasnie byłam w starym mieszkaniu u Maślaczków,które stoi puste.. Wszystko jak żywe  stanęło mi przed oczami. Taka smutna  historia prawdziwa o Siłaczce i Maślaczkach. I musiałam to napisać...Tylko jedno pytanie...dlaczego dobro przegrywa? 

 

 

Siłaczka
O mnie Siłaczka

Tylu moich Przodków zginęło za Polskę - nie chce stąd wyjeżdżać!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości