Dominika Lasota, fot. RMF FM
Dominika Lasota, fot. RMF FM

Aktywistka klimatyczna pouczała Mazurka. Zapytał ją o wykształcenie i z czego żyje

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 168
Robert Mazurek zaprosił na wywiad aktywistkę klimatyczną Dominikę Lasotę. Przyczynkiem do rozmowy były niedawne happeningi grupy "Ostatnie Pokolenie", której przedstawiciele zablokowali dwa mosty w Warszawie. Dominika Lasota w pewnym momencie poradziła dziennikarzowi, aby czytał podręczniki, a ten zapytał ją o wykształcenie.

"Aktywiści klimatyczni protestują z przerażenia"

W poniedziałek rano aktywiści klimatyczni z "Ostatniego Pokolenia" próbowali zablokować dwie stołeczne przeprawy – most Śląsko-Dąbrowski i Świętokrzyski. Kilka osób położyło się na moście. Interweniowała policja. Nikogo nie zatrzymano, skończyło się na wylegitymowaniu. Aktywiści z tej organizacji są odpowiedzialni również za oblanie pomnika warszawskiej Syrenki farbą i za zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej.

- Nieposłuszeństwo obywatelskie to jest jedna z form protestu, do których mamy prawo - podkreślała w RMF FM Dominika Lasota z Inicjatywy Wschód. Pytana, jak powinna zachować się policja w takim przypadku, aktywistka powiedziała, że "policja zachowała się brutalnie, bo zdzierała te osoby z ulicy". - Czyli policja powinna stać i się przyglądać, żeby wam się nic nie stało? - dopytywał prowadzący. - Myślę, że tak, a potem ten protest w naturalny sposób się rozwiązuje - uważa Lasota.

Jej zdaniem "protesty spełniają swoją rolę. Sprawiają, że rozmawiamy o kryzysie klimatycznym". Natomiast ciekawa jest motywacja tych działań. - Ci ludzie nie robią tego z ciekawości ani dla funu. Robią to z przerażenia - oceniła aktywistka.


Lasota poucza Mazurka, żeby czytał podręczniki

Mazurek powiedział, że w Niemczech grupa "Ostatnie Pokolenie" została uznana za organizację przestępczą. – To oznacza, że jest traktowana jak mafia, jak bandyci – zwrócił uwagę.

 – W historii mamy różne przykłady. Różne ruchy społeczne były w swoim czasie uważane za terrorystów, po czym, po czasie mamy, nie wiem, chociażby Martina Lutera Kinga, którego teraz wszyscy wychwalamy... – powiedziała jego rozmówczyni. Mazurek gwałtownie zaprotestował: - Martina Luthera Kinga nikt nie nazywał terrorystą... - No gdzie! - oburzyła się Lasota. Trzeba przeczytać podręczniki. On był nazywany terrorystą - przekonywała.

 – Cieszę się, że pani akurat mnie poucza – powiedział prowadzący. – Dzielę się z panem moją wiedzą, którą też wyciągam z podręczników – poprawiła go Lasota. Mazurek był nieco skonsternowany. – A proszę mi powiedzieć, pani jakie ma wykształcenie? – zapytał. – Skończyłam liceum – odpowiedziała z dumą aktywistka. - A! No tak - podsumował dziennikarz.


Robert Mazurek pytał też o to, z czego utrzymuje się Dominika Lasota. - Pracuję w organizacji pozarządowej, którą jest Inicjatywa Wschód. Żyję z ciężko wywalczonych grantów i środków, które zbieramy - wyjaśniała aktywistka. Jak przyznała, ma 22 lata, nie studiuje i tej działalności poświęca cały swój czas. - Uważam, że to jest praca jak każda inna - oceniła. Przyznała, że zarabia około średniej krajowej. Pytana, czy bierze pod uwagę wejście do polityki, powiedziała, że rozważa taką opcję być może w następnych wyborach.

Atom, CPK, Zielony Ład, rolnicy i aktywiści klimatyczni

Mazurek pytał również o stanowisko ws. budowy elektrowni atomowej w Polsce. - Jeżeli pyta mnie pan, w jakie inwestycje powinniśmy wkładać publiczne środki i polityczną energię, to uważam, że jest to energia odnawialna, magazyny energii, polepszenie sieci energetycznych - wyliczała Lasota. - To są rozwiązania realistyczne. Atom w Polsce nie powstanie w przeciągu najbliższych 15-20 lat. To fanaberia - oceniła.

Przekonywała też, że nieskuteczne próby budowy elektrowni atomowej w Polsce podejmowano już w przeszłości. - W latach 70. tak było, w 2010 roku... - wyliczała. Znów wtrącił się prowadzący. - Niech się pani nie gniewa. Jest pani w tej sprawie zdumiewającą ignorantką, bo pani z pewnością siebie wypowiada się o sprawach, o których pani nie ma pojęcia. W latach 70. nikt w Polsce nie budował elektrowni atomowych - oświadczył.

Lasota broniła się mówiąc, że wówczas powstawała Elektrownia Jądrowa "Żarnowiec". W rzeczywistości jej budowa zaczęła się nieco później. Trwała w latach 1982-1989. – Nie było mnie w wtedy na świecie, więc nie pamiętam – dodała rozbrajająco aktywistka.

Mazurek pytał też swoją rozmówczynię o stosunek do CPK, Zielonego Ładu i rolniczych protestów. Lasota stwierdziła, że "CPK jest projektem, którego nie powinno się przerywać". - Wolałabym, żeby ludzie na wakacje w Egipcie wylatywali z Polski, a nie musieli jechać do Berlina - powiedziała.

Jak twierdzi, chciałaby, żeby ludzie mogli swobodnie poruszać się w miastach. - Nie chcę Polaków do niczego zmuszać. Chciałabym zmusić władzę, żeby wreszcie zajęła się tematem, który ignoruje od lat - kryzysem klimatycznym - oświadczyła aktywistka. Jej zdaniem powinniśmy mieć "godną, polską politykę klimatyczną" i nie jest przekonana, czy europejski Zielony Ład w tym pomoże. Zapewniała także, że ekoaktywiści wspierali rolnicze protesty.

- Chciałabym walczyć z agrokorporacjami, które uciskają rolników. Chciałabym, żeby rolnicy z małych i średnich gospodarstw byli traktowani godnie - mówiła Lasota.

ja

Na zdjęciu Dominika Lasota, fot. Screenshot/RMF FM

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości