Wędrując na wewnętrzną emigrację pożegnana i ukochana przez przyjaciół i znajomych  zostałam poddana terapii szokowej. Skutecznie. Poczułam ogromną potrzebę użycia wałka lub patelni w celach zbrojnych...Ech już lepiej jednak po prostu pisac. aby nie oszaleć...aby móc żyć w Polsce i nie zwariować..Najpierw  nieopatrznie obejrzałam ten cudny teledysk:

.Oniemiałam.

Biedny żołnierzyk Wehrmachtu ofiarą złych Polaków

.Niemcy swój serialik "Nasze matki, nasi ojcowie" pokazujący bezczelnie wypaczony obraz żołnierzy AK, sprzedają za psi grosz gdzie tylko się da, sami zaś prowokacyjnie, nawet w rocznicę wybuchu II wojny światowej, go emitując. Ale nie...my to jestesmy lepsi! plujemy na swoich - wstyd i hańba i rece opadają...i jeszcze to, że puszczony został 1 września w Teleekspresie w 75 rocznice wybuchu II wojny światowej...tak..oniemiałam jak to przeczytałam i obejrzalam...no...szok ! głupota czy podłość? czy pieniądze? Kariera? Co to ma być..i zaczęłam mysleć o wałku i patelni...I kto tu zakłamuje polską historie? Świnie! No fakt przeciez to nazi sa wszystkiemu winni i ten teledysk to pokazuje jak na dłoni...kim są Ci mityczni złoczyńcy  naziści ? No... słabo mi sie zrobiło i ciemno przed oczami a myśli o emigracji trafił jasny piorun. O - NIE! Jak nie wałkiem, patelnią - to słowem. Bo koniecznie trzeba! na odtrutkę posłuchałam prof.Kieżuna:

Nie pomogło. Bo znaczyło, że walczyć trzeba...Od dziesięcioleci dręczą nas wokoło tzw. polskimi obozami koncentracyjnymi, a my od dziesięcioleci "stanowczo protestujemy"  notami dyplomatycznymi lub organizujemy sympozja naukowe, które kompletnie nie mają żadnego przełożenia na odbiór Polski i Polaków przez przeciętnego obywatela zza Odry. Niedobrze sie robi od tej " skuteczności" polskiej dyplomacji i to zarówno teraz jak i za rządów PiS, żeby wszystko było jasne ! Wystarczyłby jeden kasowy film, w którym zatrudniono by kilku oskarowych aktorów, w którym by w sposób hollywoodzki pokazano prawdę o Oświęcimiu, wyeksponowano postać rotmistrza Pileckiego i powiedziano prawde o pierwszych raportach, by zamknąć paszcze oszczercom. O ten film od lat zabiegamy!

I wtedy na dodatek Michał Tyrpa napisał do mnie: Nie zdezerterujemy. Będziemy nastawać w porę, nie w porę. Na cenzurę  mediów odpowiemy jak dotąd. Tym, co w dawnym Kościele określano słowem "tolerantia" - wytrwałą cierpliwością. " hmm i tu Siłaczka zamyśliła się nad sobą.,czując jak się czerwieni...bo co jak co, ale dezerterować nie wolno. W tych czasach - absolutnie. I wtedy przeżyłam kolejny szok:

Gdy Mariusz Dzierżawski czytał na mównicy fragment Wielkiej Księgi Siusiaków, książki polecanej (!) przez “edukatorów” seksualnych z Grupy Ponton z którymi współpracuje MEN, posłowie zniesmaczeni buczeli, a marszałek wskazywała 16-latków na balkonie mówiąc, że na sali są dzieci.

Skoro dorośli ludzie odczuwają niesmak, a 16-latkowie nie powinni tego słyszeć to jak można pozwalać, aby seksedukatorzy wykorzystywali takie książki względem dzieci 12-13 letnich, a nawet młodszych, bo do takich kierowana jest ta publikacja? A projekt obywatelski odrzucono...

Badania Ipsos pokazują ogromne poparcie społeczne dla projektu. 90% badanych go popiera, zaledwie 5% jest przeciw. Decyzja posłów  o odrzuceniu projektu, pokazuje zupełne oderwanie posłów tych partii od woli społeczeństwa. Od wartości, normalności i rzeczywistości. ..

Zatrzęsło mnie. Poczułam, że Witold Pilecki nasz cudowny Patron  Człowiek wartości przewraca się w grobie, którego jak dotąd nie ma...

I wróciłam...