Maciej Eckardt Maciej Eckardt
593
BLOG

Ekologia, prawica, bierność

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

A propos szczytu klimatycznego, który ma się zacząć w poniedziałek w Katowicach, to zastanawiam się, dlaczego prawica tak łatwo oddaje postulaty ekologiczne swoim przeciwnikom. Sądzę, że śmiało mogłaby wziąć ekologię na swoje sztandary. Ekologia w odcieniu konserwatywnym, prawicowym jest dla mnie jak najbardziej wyobrażalna, a nawet pożądana. Także w odcieniu, nazwijmy to... radykalnym.

W końcu zachowanie dziedzictwa naturalnego w jak najmniej zdewastowanym stanie, przekazywanego w niepogorszonym stanie następnym pokoleniom, to postulat par excellence prawicowy, którego brakuje mi w myśleniu prawicy, zafiksowanej głównie na punkcie ideologicznych harców, które choć ważne i interesujące, nie pozwalają jej uważniej spojrzeć na otaczającą ją, zmieniającą się rzeczywistość. 

Przyjmowanie postawy, że skoro lasów i czystego powietrza bronią "lewacy", to dumna prawica absolutnie nie powinna się zniżać do ich poziomu, bo z definicji wszystko co "lewackie", a więc ekologizm, to wymysł idiotów, którymi prawicowiec nie powinien się zajmować. Co najwyżej powinien pominąć całe to towarzystwo wzniosłym milczeniem lub w przypadku bardziej bezpośrednim, potraktować z buta. 

Nie ukrywam, że pyskate środowisko ekologiczne o proweniencji prawicowej, nie stroniące od akcji bezpośrednich, wzbudziłoby moją sympatię. Jakkolwiek jem mięso (choć w daleko skromniejszym wymiarze niż kiedyś), to doskonale rozumiem wegetarian, a także wielu wegan, którzy ze względów moralnych rezygnują z mięsa. Są takie osoby także po prawej stronie i będzie ich coraz więcej. 

Choć dostrzegam potrzebę odstrzałów selektywnych np. zbyt dużej populacji dzików czy lisów, to osobiście nigdy nie położyłem trupem żadnej zwierzyny leśnej ani płowej i absolutnie nie ciągnie mnie tutaj do lasu czy na pola. Podobnie myśli wielu ludzi o poglądach prawicowych. Nie podzielają oni fascynacji bronią myśliwską, ani tym bardziej robienia z niej użytku. Są milczącą, jak sądzę, większością. A szkoda. 

Prawicowy, nie ideologiczny ekologizm, mógłby stać się pożądanym remedium na lewicowe czy alterlewicowe szarogęszenie się na polu, na którym aż dziw, że nie ma jeszcze prawicy. Prawicowy ekologizm jest potrzebny m.im. po to, by nadużywane na prawicy słowa o "czynieniu sobie ziemi poddanej", nie oznaczały u niej "róbta co chceta". 

Marzy mi się prawicowa "bójówka", która bezpardonowo potrafiłaby wytłumaczyć lokalnemu trucicielowi, że ma na niego oko, taka, która widowisko potrafiłaby przerwać rzeź kaczek na jeziorze albo pogonić ćwoków robiących burdel w lesie. 

Tak sobie właśnie myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości