Rzeczpospolita zamiesciła satyryczny rysunek. Dwóch mężczyzn,dświętnie ubranych stoi przed urzędnikiem, jak się domyślamy, urzędnikiem Stanu Cywilnego składając sobie "przysięgę małżeńską". Za nimi człowiek z kozą, który koi niecierpliwość "narzeczonej" słowami, że jak tylko ci panowie przed nimi skończą, nadejdzie ich kolej.
Noi podniósł się, jak to się mówi, rejwach. Protestuje portal "homiki", protestuje Kampania Przeciw Homofobii! Żądają przeprosin! Grożą sądem! I z jakiegóż to powodu? Otóż porównanie do zoofilii jest dla nich obaźliwe!!! Oznacza "chamstwo"!!!
Patrzcie Państwo, jednak opcja seksualna opcji seksualnej - nierówna! Nie jest tak, że każdy "może kochać jak chce." Są równi i równiejsi, a geye i lesbijki są lepszą nie tylko od normalnych heteroseksów, ale także od zoofilii, częścią ludzkości.
Jednak wychodzi z jednego, drugiego pedałka podła duszyczka pyszałka. Nie ma równości wśród "seksualnych opcji".
Tyle tylko, że ci, którzy nie zgadzają się na dyktat homofaszyzmu, jaki coraz śmielej próbują zaprowadzać inżynierowie dusz - wiedzą o tym od dawna. I mówią konsekwentnie.
A homosie albo muszą przyznać, że ich praktyki to wynaturzenia, abo zgodzić się, że w dziedzinie seksu "wszystko wolno" i "nikomu nie wolno zaglądać do łóżka" bo "każda mniejszość ma prawo do szacunku". Nawet zoofile. Niech jakiś pedał wywiedzie rzeczowo, że tak nie jest. I wskaże granicę. Zobaczy wówczas, jeśli zachowa intelektualną ucziwość i zawiesi przesądy, że homoseksualizm to zboczenie.
