Wyborcza prowadzi kampanię, mającą doprowadzić do zabicia niewinnego, bezbronnego dziecka. Działają w oparciu o schemat: zło gwałtu, młoda dziewczyna, i wykorzystujące jej dramatyczną sytuację środowiska kościelnne: mohery i tajemniczy ksiądz z Lublina, którzy szczują młodą dziewczynę, jeżdżąc za nią po Polsce i bombardując smsami! A przecież dziewczyna ma prawo do swej decyzji!
Nie wspomina gazetoogłupiacz o tym, że przedmiotem tej decyzji jest życie drugiego człowieka. Że owa dziewczyna, znajdująca się, nikt nie zaprzeczy, w dramatycznej sytuacji - jest już matką i że bój idzie o życie jej dziecka - niewinnego i bezbronnego. I że nikt jej nie szczuje, tylko udziela się jej wsparcia w dramatycznej, zwłąszcza ze względów moralnych, sytuacji. Bo jeśli dziś zabije swoje własne dziecko - będzie chodzić do końca życia z piętnem zabójcy na sumieniu.
W sukurs gazetoogłupiaczowi poszli politycy. Min. Ćwiąkalski mówi, że prawa trzeba przestrzegać, nawet, jeśli ktoś ma wątpliwości natury "etyczno-moralnej". Przypomina to zeznania podsądnych procesu norymberskiego: wielu z nich zeznawało, że mieli szereg wątpliwości "etyczno-moralnych", ale mordowali, ponieważ czuli się zobowiązani do przestrzegania prawa i tym prawem nede wszystko czuli się związani. Dlatego eksterminowali i mordowali - przestrzegali ówczesnego prawa III Rzeszy. Wobec tego prawa byli w porządku.
Gwałcili za to prawo naturalne, której podstawą jest godność osoby. I do takiego gwałtu zachęca dziś, co wcale nie dziwi, gazetoogłupiacz - to jakby leży w naurze gazetoogłupiacza, a także minister sprawiedliwości, obywatel Ćwiąkalski.
