Łukasz Namysłowski Łukasz Namysłowski
1473
BLOG

„Cztery Rozmyślania” Buddyzmu Tybetańskiego

Łukasz Namysłowski Łukasz Namysłowski Kultura Obserwuj notkę 0

Tak zwane „Cztery Rozmyślania” są praktyką poprzedzającą Praktyki Wstępne /Tyb. Ngondro/. Składają się na nie:

1.    Rozmyślanie nad cennym ludzkim ciałem
2.    Rozmyślanie nad nietrwałością
3.    Rozmyślanie nad karmą /przyczyna i skutkiem/
4.    Rozmyślanie nad choroba Samsary /uwarunkowanej cyklicznej egzystencji/

Choć są to „początkowe” praktyki to mówi się , że są one dogłębniejsze nawet od samej praktyki Mahamudry. Są one jak potężny filar lub fundament całej naszej ścieżki. Jeżeli pojmiemy znaczenie „Czterech Rozmyślań” i będziemy je nosić głęboko w sercu, nigdy już nie zostaniemy zwiedzeni przez nasze samsaryczne nawyki. W przeciwnym wypadku nawet praktyki Mahamudry czy Dzogczen nie przyniosą oczekiwanego „rezultatu”.

1.    „Najpierw medytuje nad tym Cennym Ludzkim Ciałem. Które jest trudne do osiągnięcia i łatwe do stracenia, dlatego używam go od tej chwili sensownie.”

Aby dobrze pojąc punkt pierwszy, musimy zapoznać się z „koncepcją” inkarnacji oraz Sześciu Światów Samsary. Wg Nauk Buddy, nasza świadomość po śmierci może zostać „rzucona” /odrodzić się/ w jednym z Sześciu Światów; piekle, świecie głodnych duchów, świecie zwierząt, ludzkim, półbogów oraz boskim. Żaden z tych światów nie jest wolny od cierpienia i konieczności ponownego odradzania się /inkarnowania/. Choć w świecie boskim panuje szczęśliwość, to jednak także bogowie po wyczerpaniu swojej pozytywnej karmy „upadają” w niższe światy.

Z punktu widzenia praktyki duchowej świat ludzki jest najdogodniejszym miejscem. W piekłach i głodne duchy doświadczają zbyt wielkiego cierpienia aby nawet pomyśleć o praktyce. Zwierzęta są zbyt głupie oraz także doświadczają wielu cierpień. Półbogowie trwają w zawiści która każe im cały czas toczyć walki a Bogowie są zbyt dumni i upojeni swoim „szczęściem”.

W tym kontekście używanie sensownie naszego ciała oznacza wejście w bramy Dharmy i rozpoczęcie praktyki buddyjskiej. Ludzkie ciało jest niezwykle cenne, jeżeli podążamy za naukami Wielkich Istot i wcielamy je w życie. Egzystencja pozbawiona znaczenia, głupia nie jest cenna, choć nadal zawiera niesamowity potencjał /który może w każdej chwili się przebudzić/.

Wielki mistrz przeszłości powiedział: „istnieje tak niewiele czynników podtrzymujących nasze życie /nasz oddech/ a tak wiele czynników które mogą to życie przerwać, że to cud, iż rano wciąż jestem żywy”. Warto się nad tym czasem zastanowić.


2.    „Po drugie: naczynie i jego zawartość (wszystkie istoty) są przemijające, szczególnie oddech naszego życia jest nietrwały jak bańka powietrza, czas śmierci jest nieznany, a kiedy umrę moje ciało zamieni się w zwłoki, dlatego praktykuje gorliwie, ponieważ w chwili śmierci jedynie Dharma jest pomocna.”

Drugie rozmyślanie dotyczy nietrwałości. Nietrwałość jest wszechobecna. Zarówno ludzie jak i przedmioty podlegają nieubłaganemu prawu przemijalności. Taka jest natura zjawisk. Nic po powstało nie może trwać wiecznie. Zastanówmy się przez chwile, ilu już członków naszej rodziny odeszło. Nas czeka to samo.  W tym świecie śmierć przychodzi po starych jak i młodych. Nikt nie wie ile mu jeszcze czasu pozostało. Choć dziś możemy czuć się świetnie jutro może nam przydarzyć się jakiś wypadek, możemy też śmiertelnie zachorować. Żadne wysiłki w celu „ochrony” naszego życia nie spowodują, że śmierć nas ominie. Także rzeczy materialne, które posiadamy nie „odroczą” momentu naszej śmierci! Więc co jest istotne? Istotna jest nasza praktyka duchowa, której efekty „możemy” zabrać ze sobą w dalsza podróż.



3.    „Po trzecie: w chwili śmierci nie osiąga się wolności, lecz wtedy pozostaje moja karma, chce więc już teraz zaprzestać czynienia zła, cały czas wypełnić dobrymi działaniami i stale utrzymywać chce te motywacje.”


Nauka o karmie, przyczynie i skutku wyjaśnia zależność pomiędzy naszymi działaniami a efektami tych działań. To prawo jest niezwykle głębokie i subtelne. Tylko sam Budda może wyjaśnić niezwykłe subtelności tego prawa. Mówi się, że nawet kolory na pawich piórach mają konkretną przyczynę karmiczną. Ale ogólnie rzecz ujmując, nasze prawe działania są przyczyna naszego szczęścia, a nieprawe, złe prowadzą do cierpienia. Kluczowa staje się tutaj motywacja. Samo działanie nie jest ani złe ani dobre /samo w sobie/. To nasza motywacja nadaje „głęboki sens” naszym działaniom. Niech za przykład posłuży np. historia, w której pewien mistrz odgonił jelenia od klasztoru. Jakiś mnich przyszedł do niego i zapytał dlaczego ma w sobie tak niewiele współczucia dla tego biednego stworzenia? Mistrz odparł, że właśnie z powodu współczucia go odegnał, bo gdy jeleń przyzwyczai się do ludzi, to gdy spotka złego człowieka zostanie zabity.  Inna historia obrazująca „relatywizm” dobra i zła opowiada o dwóch pielgrzymujących do Lhasy. Pr
zy drodze leżało małe TsaTsa /mała figurka z gliny przedstawiająca Buddę/. Pierwszy pielgrzym pomyślał: gdy na to TsaTsa będzie padał deszcz, szybko się zniszczy” i przykrył je swoim butem. Inny, który przechodził ta droga chwile później pomyślał: „co za nieokrzesani ludzie żyją w dzisiejszych czasach! Byle gdzie zostawiają swoje stare buty, nawet TsaTsa nie uszanują! I odrzucił starego buta.

Pamiętajmy ze prawo karmy nie równa się fatum, czy losowi. To dynamiczne prawo oznaczające działanie. Cały czas możemy wpływać i zmieniać nasza karmę. Z tego tez powodu staje się możliwe osiągniecie wyzwolenia.



4.    „Po czwarte: w samsarze jestem stale dręczony trzema rodzajami cierpienia – wszystkie miejsca, przyjaciele, radości i posiadanie czegoś (w samsarze) są jak uczta straceńca prowadzonego na egzekucję. Dlatego odcinam przywiązanie i postanawiam osiągnąć Oświecenie.”

Istnieje podział na trzy kategorie cierpienia:

- cierpienie cierpienia /cierpienie związane z bólem fizycznym, psychicznym itp./
- cierpienie zmiany /konieczność rozstania się z kimś bliskim, czyjaś śmierć itp./
- cierpienie uwarunkowanej egzystencji /subtelne cierpienie samsary, którego zwykłe istoty nie odczuwają, natomiast dla Buddów i Bodhisatwów jest ona jak położenie włosa na gałce ocznej/

Dlatego pożądanie czegoś w samsarze i poleganie na tym porównane jest tutaj do uczty skazańca prowadzącego na egzekucję. Nasze życie przypomina napychanie się człowieka który zaraz umrze, nie poświęcając ani chwili na refleksję nad swoim życiem.


To tyle, tytułem krótkiego przedstawienia istoty „Czterech Rozmyślań”. Sądzę, że te rozmyślania w uproszczonej formie mogą być pomocne nie tylko dla Buddystów. Gdy przemyślimy, że wśród tak nieskończonej ilości istot osiągnęliśmy /nie ważne z jakich powodów/ ludzką egzystencje będziemy potrafili wzbudzić w sobie motywację do lepszego „wykorzystania” naszego potencjału. Dostrzegając nietrwałość, kruchość życia i wszystkich rzeczy może nasze wysiłki ukierunkujemy na szczęście i dobro a nie tylko materializm. Zastanowiwszy się nad opcją: za uczynki popełnione tu, na ziemi czeka mnie piekło /cierpienie/ albo niebo /szczęście/ może przestaniemy tak „bezmyślnie” zadawać innym cierpienie. Na koniec gdy dostrzeżemy, że nasza egzystencja jest przesiąknięta cierpieniem, zechcemy z pełna determinacją wstąpić na ścieżkę ku Wolności. Tego każdemu życzę z całego serca.
 

mam 34 lata. jestem praktykujacym buddystą. Moja główna zasadą jest zaangazowanie społeczne i rozwój osobisty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura