ArtPiotr ArtPiotr
116
BLOG

Główny cel? Poczucie bezpieczeństwa!

ArtPiotr ArtPiotr Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Głównym celem systemu ochrony zdrowia w Polsce nie jest leczenie, a jedynie zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. Ma się nam wydawać, że jesteśmy objęci systemem wsparcia, który umożliwi nam powrót do zdrowia.

Przez lata choroby mojego dziecka przekonałem się, że głównym celem systemu ochrony zdrowia w Polsce nie jest leczenie, a jedynie zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. Ma się nam wydawać, że jesteśmy objęci systemem wsparcia który umożliwi nam powrót do zdrowia.

Niestety w rzeczywistości pozostawieni jesteśmy sami sobie. O tym, jak mylne jest to przeświadczenie bezpieczeństwa i wsparcia systemu, boleśnie przekonuje się każdy, kto w Polsce dotknięty jest chorobą wymagającą specjalistycznego, dłuższego, skomplikowanego lub kosztownego leczenia. Dzieje się tak niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z NFZ, czy z prywatną firmą „abonamentówką”.

W takich sytuacjach widać wyraźnie, że słabe państwo nie jest w stanie zapewnić swoim obywatelom dostępu do leczenia. Niestety również nastawione na zysk i minimalizowanie wydatków firmy prywatne uciekają od problemu i wypychają pacjenta z powrotem do publicznego systemu... Pacjent staje się piłeczką, a państwo polskie zamiast pomagać mu w przebrnięciu przez system, wręcz mnoży bariery. Nie stara się o ochronę jego praw przed korporacjami i nie dostrzega, że państwowe instytucje, (zgodnie z prawem Webera) utraciły cel swojego istnienia i proszą tylko o więcej pieniędzy.

Choroba w Polsce wyrywa nas ze społeczności, sprawia, że całą naszą aktywność jesteśmy zmuszeni skoncentrować jedynie na samodzielnym ratowaniu zdrowia.

Polski system opieki zdrowotnej to w zasadzie głównie pracodawca. Pacjent jest gdzieś daleko w tyle i w poruszaniu się po systemie ma radzić sobie sam. Czas uświadomić sobie, że choroba w Polsce to tragedia... Sprawia, że wszystkie nasze siły i środki z dnia na dzień musimy kierować wyłącznie na ratowanie siebie lub naszych bliskich. Koncentrując się wyłącznie na szukaniu rozwiązań, tracimy dotychczasowy status, stając się wykluczonymi społecznie i materialnie.

To złudne poczucie bezpieczeństwa systemu, które uśpiło naszą czujność, w zestawieniu z brutalną rzeczywistością sprawia, że wzmaga się w pacjencie i jego rodzinie poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Chory traci dotychczasową wewnętrzną siłę i radość z życia, staje się roszczeniowy i agresywny. Ta zmiana nastawienia do otaczającego świata powoduje, że społeczność i otoczenie, które nadal pragnie trwać w „matriksie” bezpiecznego opiekuńczego państwa, oddala się od chorych i powiększa wyobcowanie. Dodatkowo pacjent poprzez swoją agresywność i roszczeniowość również w oczach personelu medycznego traci szacunek.

Od ponad dwóch lat staram się zwrócić uwagę na te pozory bezpieczeństwa. Niestety łatwiejsze dla urzędników i elit jest pielęgnowanie „poczucia bezpieczeństwa” niż podjęcie efektywnych działań, które wpłynęłyby na poprawę sytuacji. Osobiście każdego dnia walczę z tym poczuciem beznadziei i przyznaję, że udaje się wygrać tylko dzięki otwarciu na innych. Jako Porozumienie 1 Czerwca pisaliśmy uwagi do projektów aktów prawnych, zwracaliśmy uwagę, że porozumienie i współpraca jest jedyną receptą na poprawę sytuacji. Niestety nasza propozycja współpracy była ignorowana. Dzisiaj już wiem, dlaczego. Z ostatnich wydarzeń w naszym kraju (podsłuchy, afery, układy) widać, że bliżej nam jako państwu do standardów białoruskich lub poprzedzających rewolucję ukraińską niż do krajów zachodnich, promujących wzajemność, współodpowiedzialność, solidarność i wsparcie...

Dzisiaj wiem, że miałem rację, podejmując decyzję o założeniu Fundacji 1 Czerwca. Poznałem wielu ludzi pacjentów, chorych, lekarzy, a nawet urzędników i ekspertów którzy nauczeni doświadczeniem wiedzą, że w dzisiejszym „teoretycznie istniejącym państwie” jedyną drogą na ratunek jest wzajemne wsparcie. Wspólnie nie poddajemy się, bo jesteśmy świadomi działania systemu, a świadomość ta wynika z naszych traumatycznych, wieloletnich doświadczeń.

Wierzymy, że można to zmienić, a wieloletnie zmagania z chorobą i systemem utwierdzają nas w przekonaniu, że tylko dobrze działająca wspólnota może zapewnić naszym dzieciom i najbliższym godziwy los. Dlatego tworząc Fundację 1 Czerwca, będziemy budować to poczucie wzajemności, wsparcia i solidarności. Te elementy w cywilizowanym świecie, są jedyną receptą na uniknięcie wpadania w spiralę wykluczenia i błądzenia po systemie. Będziemy również odbudowywać zaufanie pomiędzy lekarzem i pacjentem, wbrew temu co nas otacza.

Jeden z naszych założycieli opisał mi historię polskiego dziecka leczonego w Holandii. Po kilku miesiącach pobytu z całą rodziną w tym kraju dziecko zaczęło być przygotowywane do operacji. W szkole, do której chodziły ich dzieci, zorganizowano spotkanie rodziców ze społecznością lokalną. Zdumienie rodziny wywołała obecność na sali gimnastycznej nauczycieli, sąsiadów, księdza i innych przedstawicieli tej społeczności. Dyrektor szkoły powiedział: „Wasze dziecko i waszą rodzinę czeka trudny czas, dlatego zebraliśmy się tutaj aby spytać, jak możemy wam pomóc przejść ten trudny czas. Co możemy zrobić dla was, żebyście mogli dać większe wsparcie swoim dzieciom?”.

Lepiej podać ten przykład zamiast szczegółowo opisywać cel naszej fundacji...

Pozdrawiam, Piotr Piotrowski

ArtPiotr
O mnie ArtPiotr

zdeterminowany rodzic chorego dziecka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo