Ataki na kobiety o jednym czasie w wielu miastach czy ataki terrorystyczne - to jedno oblicze najazdu islamskiego na Europę.
Drugie jeszcze się nie odsłoniło.
Merkel bardzo się stara przekonać - wyrażając dziś swoje "najwyższe" oburzenie po wybuchach w Brukseli - że terroryzm jest tym najgorszym zagrożeniem jakie Europejczyków może dotknąć ze strony islamistów, których tak znienacka zaprosiła. Wie, że wszyscy pamiętają, że to ona, ale liczy, że jeszcze przetrzyma parę miesięcy.
Tak więc i owszem: teraz będziemy przez pewien czas obserwować pełni emocji bohaterskie zmagania polityków i służb europejskich z terrorystami domniemanymi lub nawet prawdziwymi.
Ludzie będą się bać. Kto by się nie bał.
Biczyk terroryzmu ma jednak tylko co nieco poskromić naszego wybujałego w czasach wolności i otwartych społeczeństw niezależnego ducha.
Sedno kryje się w czym innym.
Sedno to te oddziały mężczyzn w wieku poborowym, które szły do Niemiec jesienią. Otrzymały nawet w ramach Kultury Powitalnej do swojej dyspozycji koszary Bundeswehry.
Tu przypomnę:
Niemiecki koncern zbrojeniowy Rheinmetall w lecie 2014 r. zakończył budowę supernowoczesnego centrum szkoleniowego w Mulino w Rosji.
Obiekt wzorowany jest na najnowocześniejszym niemieckim centrum szkoleniowym w Altmarku.
Dajmy więc na to, że po rocznym szkoleniu w Mulino oddziały żołnierzy (w dżinsach) wkroczyły na dany przez Merkel sygnał do Niemiec. Bundeswehra, jako się rzekło, przygotowała bazę.
I to jest naprawdę zatrważające. Bo co jeszcze jest w planach?
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/niemcy-pomagaja-rosyjskiemu-wojsku-dogonic-nato-za-miliony-euro,409374.html
http://aspiryna.salon24.pl/680252,nie-tylko-terror
