1.witryna wikileaks.org nie działa, gdyż została zaatakowana przez hackerów, prawdopodobnie powiązanych z rządem USA / Izraela. Był to atak DDoS, z jakiejś sieci botnet, czyli z sieci kilkuset tysięcy zainfekowanych komputerów - zombie. Skutecznie unieruchomiło to stronę wikileaks i uniemożliwia nam na razie dotarcie do prawdy.
2.jednak ważne dokumenty przekazano dziennikarzom z pro - rządowych gazet na całym świecie (bardzo prawdopodobne filtrowanie informacji). Jednak nawet z tego co teraz mamy, wiemy wiele.
3.dokumentów dotyczących Polski jest wiele, w tym 30 tajnych i 1 super tajny. Bloger Mizia ze swoich źródeł informacji podaje, iż bardzo prawdopodobne są przecieki w sprawie smoleńskiej, które wprowadzą w duże kłopoty rząd RP i zaostrzą sytuację w Europie. Ja od siebie dodam, że całkiem możliwe jest ostateczne rozstrzygnięcie pewnego sporu. Chodzi o spór o to, czy amerykańskie spec służby bezprawnie więziły, torturowały i zabijały więźniów na terenie Polski, pod Suwałkami. Powyższe czyny są zbrodnią wojenną i złamaniem polskiego prawa. Winni zbrodni i jej tuszowania, a więc także politycy z wszystkich obecnych partii parlamentarnych (PO, PiS, SLD, PSL) powinni stanąć przed trybunałem międzynarodowym i zostać skazani.
4.wiemy z przecieków, że Arabia Saudyjska jest jednym z głównych sponsorów tzw "terroryzmu". de facto ma to polegać na sponsorowaniu różnych grup paramilitarnych, które organizując głośne zamachy, umożliwiają rządzącym "wzięcie nas za mordy" i przykręcenie śruby. Oczywiście, mam na myśli coraz bardziej drastyczne ograniczanie praw obywatelskich i wolności, pod pozorem dbania o nasze bezpieczeństwo. Identyczną taktykę stosowano w nazistowskiej III Rzeszy.
Saudowie byli także tymi, którzy naciskali na Amerykanów, aby zbombardowali oni Iran.
5.wiadome jest to, iż Chiny dokonywały, prawdopodobnie w okolicach 10 kwietnia 2010 roku (7 - 8 kwiecień i po 10) aktów sabotażu w światowym internecie na ogromną skalę. Pisałem tutaj na blogu o atakach z sieci botnet (DDoS) na serwery "polskich" banków i instytucji rządowych. wszystko to działo się od 7 kwietnia do początku maja tego roku. Nie wiedzieliśmy jednak, kto za tym stoi.
6.amerykanie śledzili przebieg konklawe papieskiego w 2005 roku i wybór kard Ratzingera był dla nich ogromnym zaskoczeniem.
kwestią osobną jest, czy przecieki z wikileaks nie są częścią jakiejś brudnej gry, czyli czy nie są one kontrolowane przez rząd USA w celu np zaostrzenia kryzysu koreańskiego (to, że im na tym zależy jest wiadome dla bardziej wtajemniczonego obserwatora). Inna hipoteza mówi, że sam kryzys w Korei mógł zostać spowodowany przez USA po to, by odwrócić uwagę od przecieków wikileaks. Jak na razie strona ta jest niedostępna. Chyba tylko osoba "słusznie zaangażowana" bądź naiwna może wierzyć, że spec służby USA nie maczały palców w uciszeniu wikileaks. Ostatnio instytucja rządowa z tego kraju zablokowała około 60 witryn internetowych, np tą - link tutaj. To, naturalnie, przeszło w korporacyjnych mediach bez echa. Kiedy przyjdzie kolej na inne strony, np te zaangażowane politycznie?
notkę opublikowałem także tutaj
