Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
801
BLOG

Putin boi się dekapitacji

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 4

Prezydent Władimir Putin uważa, że Stany Zjednoczone są głównym wrogiem na arenie międzynarodowej i w polityce wewnętrznej Rosji. Putin boi się już nie tylko inspirowanej przez USA zmiany reżimu. Ostatnio twierdzi, że w ramach przygotowań do konfliktu zbrojnego Amerykanie chcą zabić jego i wyższych dowódców wojskowych Rosji. Zniszczenia tego mają dokonać rakiety wystrzelone z Polski.
 
Również Amerykanie, choć z ociąganiem, zaczynają postrzegać Rosję Putina tak jak w czasach zimnej wojny. Pewnie było to nieuniknione, od kiedy antyamerykanizm stał się filarem ideologii reżimu Putina po jego powrocie na Kreml w zeszłym roku. Według ostatnich badań 38 proc. Rosjan uważa Stany Zjednoczone za wroga. USA przegoniły tym samym Gruzję i kraje bałtyckie. Celem obecnego gigantycznego programu zbrojeniowego Rosji ma być przeciwstawienie się potędze militarnej USA, w tym amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce.

Jak nie my, to nas

W połowie czerwca Władimir Putin, mówiąc o nowych rosyjskich rakietach zaprojektowanych po to, by przebić się przez amerykańską tarczę antyrakietową, stwierdził: „Jeśli nie my [zniszczymy ich], to [wrogowie zniszczą] nas”. Dodał, że Rosja nie może liczyć na „pracę w pokoju”, ponieważ rywalizacja na świecie zaostrza się na wszystkich polach.

Dla Putina rywalizacja z USA to kwestia życia i śmierci. W Petersburgu powiedział, że USA „i inne kraje aktywnie rozwijają nowe bronie ofensywne” i przygotowują „wyprzedzający, rozbrajający i dekapitujący atak, nawet przeciwko krajom posiadającym broń nuklearną”. „Dekapitujący atak” jest postrzegany w Rosji jako plan USA na to, by zabić Putina i wyeliminować centralną strukturę dowódczą Rosji przy pomocy niespodziewanego uderzenia, wyprowadzonego zanim rozpocznie się zmasowana agresja. Źródła w rosyjskim Sztabie Generalnym powiedziały amerykańskiemu ośrodkowi analitycznemu Jamestown, że tarcza antyrakietowa USA jest tylko przykrywką, a właściwym celem amerykańskich rakiet, które mają być rozmieszczone w Polsce i Rumunii, jest „dekapitacja” – odcięcie głowy Rosji.

Czy te obawy Putina mają jakieś racjonalne podstawy? Jeśli tak, to trzeba ich szukać w czasach pierwszej zimnej wojny. W 1997 r. na konferencji w Jachrance podsumowującej zimnowojenną konfrontację supermocarstw w czasie tzw. polskiego kryzysu w latach 1980–1982 spotkali się Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa prezydenta USA Jimmy’ego Cartera, i sowiecki marszałek Wiktor Kulikow, dowódca wojsk Układu Warszawskiego. Kulikow nazwał płk. Ryszarda Kuklińskiego zdrajcą, ale z lekceważeniem dodał, że był to taki mało szkodliwy szpieg. Brzeziński spojrzał na Kulikowa lodowato i stwierdził, że „dzięki Kuklińskiemu całe sowieckie dowództwo, z Panem włącznie, wyparowałoby w ciągu trzech godzin od sowieckiego ataku na NATO”.

Putin powraca do zimnowojennego myślenia, nie tylko podnosząc konieczność unowocześnienia arsenału jądrowego Rosji, lecz również odwołując się do sowieckiej propagandy. Amerykanie według niego są gorsi od Stalina, bo wymordowali Indian, mieli niewolnictwo, do dziś utrzymują segregację rasową i zrzucili bombę atomową na Hiroszimę. USA to wieczny wróg i jeśli Rosja nie będzie gotowa, „to nam dołożą” przy pomocy broni nuklearnej jak Japonii albo gorzej. Różnice między Rosją a USA są nie do przezwyciężenia, ponieważ Amerykanie to zdegenerowani indywidualiści i imperialiści, podczas gdy rosyjskie społeczeństwo jest zbudowane na altruistycznych zasadach wspólnotowych. Co więcej, „rosyjska dusza, według Putina, jest wieczna i bezpośrednio połączona z Bogiem, inaczej niż – najwyraźniej bardziej pragmatyczna – amerykańska” – ironizuje Jamestown. Atakując amerykański zgniły indywidualizm z pozycji mesjanistycznych, Putin usiłuje przedstawić się jako obrońca tradycyjnych wartości, rodziny i prawdziwej religii. Ten moralizatorski ton drażni Amerykanów, którzy w ostatnim miesiącu ujawnili szereg ekscesów Putina.

Putin złodziej

Nawet do polskich mediów przebiła się opowieść o tym, jak Putin ukradł Robertowi Kraftowi, właścicielowi New England Patriots, wart 25 tys. dolarów pierścień upamiętniający zwycięstwo jego klubu w rozgrywkach futbolu amerykańskiego. Podczas spotkania na Kremlu w 2005 r. Putin poprosił Krafta, by dał mu obejrzeć wysadzany 124 diamentami klejnot. Po czym założył go sobie na rękę i powiedział: „Mógłbym kogoś zabić tym pierścieniem”. Kiedy Kraft wyciągnął rękę po swoją własność, Putin schował klejnot do kieszeni i otoczony trzema ochraniarzami z KGB, wyszedł. Jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że w zeszłym miesiącu Biały Dom, omawiając spotkanie przy okazji szczytu G8, oświadczył, że prezydent Obama nie naciskał Putina w sprawie zwrotu pierścienia. Przedstawiciel Białego Domu sugerował, że to poprzednia administracja George’a W. Busha wymusiła na Krafcie, aby przestał domagać się zwrotu klejnotu i uznał, że był to prezent.

Historia z pierścieniem wzburzyła też Rosjan. Dla opozycji Putina było to potwierdzenie jej sloganu: „Putin złodziej” (właściwie: „wor” – złodziej, bandyta), skandowanego przez 10 tys. ludzi podczas manifestacji w Moskwie 12 czerwca br. Kiedy zaś Putin oświadczył, że nie ukradł pierścienia, ale może zrobić dla Krafta inny, równie wartościowy, krytycy Kremla pytali, skąd Putina stać na wydanie 25 tys. dolarów, skoro oficjalnie zarabia tylko 15 tys. dolarów miesięcznie?

Wkrótce okazało się, że pierścień to wierzchołek góry lodowej. „Wall Street Journal” sugeruje, że w zeszłym roku podczas wizyty w Pałacu Elizejskim w Paryżu Putin ukradł dzieło Moneta, wycinając z ram obraz, który wisiał koło męskiej ubikacji. Podobnie przed kilku laty, krótko po wizycie Putina w Ottawie, zauważono, że krążek hokejowy, którym została strzelona zwycięska dla Kanady bramka w meczu ze Związkiem Sowieckim w 1987 r., znikł z wystawy. Z kolei po oficjalnej wizycie rosyjskiego przywódcy w Pałacu Buckingham brytyjskie służby specjalne stwierdziły, że jeden z piesków królowej został uprowadzony. „Za krzakiem róży znaleziono nasączoną chloroformem chusteczkę z monogramem W.P.” – zauważa „WSJ” w artykule pt. „Putin na obiedzie? Policzcie sztućce”.

Te przypadki wydają się tym bardziej zdumiewające, że według mediów zachodnich Putin przez 15 lat rządów w Rosji zgromadził osobisty majątek szacowany na 70 mld dolarów, co czyni go drugim najbogatszym człowiekiem na świecie. Krytycy Putina sugerują, że ma on 4,5 proc. udziałów w Gazpromie, 37 proc. w Surgutneftegas i 50 proc. w firmie Gunvor. Świadectwem bogactwa Putina ma być warta 700 tys. dolarów kolekcja zegarków. Na majątek ma składać się też jacht za 40 mln dolarów i około 20 rezydencji na całym świecie. Perłą w koronie ma być gigantyczny pałac nad Morzem Czarnym niedaleko Soczi, na który podobno wydano 1 mld dolarów.

Tyran na glinianych nogach

W ostatnich miesiącach kampania dyskredytacji Putina na Zachodzie przybrała na sile. Wypomina mu się nie tylko drobne i wielkie złodziejstwa, jak np. te związane z igrzyskami w Soczi, które już kosztują więcej niż wszystkie poprzednie igrzyska zimowe razem wzięte. Ale też wszelkie inne słabości, takie jak problemy zdrowotne i to, że bił i zdradzał byłą żonę Ludmiłę i chce się ożenić z o 30 lat młodszą Aliną Kabajewą.  Zwraca się uwagę, że aż 40 proc. Rosjan zgadza się, iż partia Putina Jedna Rosja to zbiór „żuli i złodziei”, a popiera ją już tylko 39 proc. Spada również osobista popularność Putina, na którego w następnych wyborach chce głosować jedynie 29 proc. Rosjan. Analizuje się też konflikty wewnątrz rosyjskiej elity, zwłaszcza między Putinem a premierem Miedwiediewem.

Jednym z głównych krytyków Kremla jest sąsiad i przyjaciel Miedwiediewa Michaił Gorbaczow, który w wywiadzie omawianym przez „New York Times” stwierdził, że rząd Putina jest nasycony „złodziejami i skorumpowanymi urzędnikami”. W tym samym wywiadzie dla BBC Gorbaczow bronił się przed oskarżeniami, że oddał Europę Środkowo­wschodnią. „Ale komu ja oddałem? Na przykład Polskę oddałem z powrotem Polakom. A do kogo innego powinna należeć?” – pytał retorycznie ostatni prezydent Związku Sowieckiego.

Z kolei podczas konfliktu o ratowanie z bankructwa Cypru niemiecki wywiad (BND) podlegający bezpośrednio kanclerz Angeli Merkel ujawnił, że większość zasobów w cypryjskich bankach to brudne pieniądze rosyjskich oligarchów i mafii. Według „Guardiana”, w wyniku polityki Unii Europejskiej wobec Cypru Putin osobiście był zagrożony utratą części majątku. Mógł go więc dotknąć wypowiedziany żartobliwym tonem komentarz premiera Miedwiediewa, który stwierdził, że UE grabi to, co zostało nagrabione. Miedwiediew sugerował, że Rosjanie, którym Unia konfiskowała część lokat w cypryjskich bankach, wcześniej okradli rosyjskie państwo. A amerykański „Washington Post” wskazał, że unijna strategia ratowania Cypru to geopolityczna klęska Moskwy. Kreml próbował w „zimnowojennym stylu” wymusić na Cyprze ustępstwa, ale nawet kraj, w którym wpływy Rosji są największe, wolał ponieść straty i podporządkować się Unii, niż znaleźć się w strefie wpływów Moskwy.

Wszystko wskazuje na to, że porażką Kremla zakończy się także saga Edwarda Snowdena. Jak zauważa Bloomberg, wypowiedzi Putina „zmieniły sytuację Snowdena w tradycyjny skandal szpiegowski w zimnowojennym stylu”. Kiedy okazało się, że przebywa on na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie pod kontrolą rosyjskiej Straży Granicznej będącej częścią FSB, dla amerykańskich mediów Snowden z bojownika o wolność słowa przeistoczył się w zwykłego szpiega KGB porównywanego do Kima Philby’ego.

Niektórzy amerykańscy komentatorzy wskazują, że takie niewinne incydenty jak ten z pierścieniem czy ze Snowdenem sprawiają, że „towarzysz Putin nagle pociąga za sznurki amerykańskiego niezadowolenia”. W amerykańskich mediach znów pojawiają się zdjęcia ilustrujące podobieństwo Putina do Golluma z „Władcy Pierścieni” i rysunki, na których Putin-Gollum mówi do pierścienia Krafta: „Mój ssskarbie”.

Jak zauważała Masha Gissen, autorka biografii Putina, „ten z pozoru niezachwiany reżim jest słaby, gdyż został stworzony wokół jednego, pełnego wad indywiduum. Ci, którzy chcą go obalić, nie muszą pokonywać zakorzenionej ideologii – wystarczy, że pokażą, iż tyran stoi na glinianych nogach”. Osobą, która pierwsza powiedziała to, o czym wielu mówiło po cichu, był premier Kanady Stephen Harper. Przed szczytem G8 w Irlandii zasugerował on, że Putin nie jest godzien, by siedzieć przy stole z liderami najbardziej rozwiniętych krajów świata, ponieważ popiera „bandytów reżimu Assada”  w Syrii. „Nie oszukujmy się” – powiedział Harper. – „Powiedzmy sobie szczerze, co to jest: to G7 plus jeden".

Krzysztof Zielke

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka