Axe-l Axe-l
110
BLOG

Dzieciństwo w czasach 3D

Axe-l Axe-l Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Adoptować te dzieci, czy nie. Przez homoseksualistów, czy nie. Koniec końców jest taki, że mijający rok zaowocował wyjątkowo długą listą przypadków znęcania się na dziećmi, którym nikt skutecznie nie pomógł. Nieskutecznie, bo przecież faktem jest, że niektórych “niewinnych” zabaw z rodzicami dzieci te nie przeżyły. Aż chce się powiedzieć, że po Euro 2012, po futbolu, przemoc nad dziećmi okazała się drugim sportem narodowym ostatnich dwunastu miesięcy. Zadziwiająca jest ta zupełnie nieracjonalna “strategia”, szczególnie w czasach niżu demograficznego. Jak w jej efekcie będzie można zbudować stabilne i, przede wszystkim, wielopokoleniowe społeczeństwo w przyszłości, jeżeli już na dzień dobry mówi się tym dzieciom “Spadówa. Wracajcie skąd przyszłyście”. No i jeszcze jeden problem: kto nam potem, w tej wielopokoleniowej przyszłości, będzie wypłacać emerytury?

 
Odpowiedzią na brak rent i emerytur jest “oczywiście” eutanazja. Jeden z pierwszych tematów, którymi chciałem się zająć otwierając wiosną blog na Wordpressie. Poruszony sytuacją Adama Bogackiego, który potrzebował 20 tysięcy złotych, aby wyjechać do kliniki w Szwajcarii i godnie zakończyć swoje, niegodne nazywania ludzkim, życie.
 
To w tym miejscu zaczął się mój “katalog wartości”. Zlepek reakcji, które postanowiłem zebrać z komentarzy pod moimi późniejszymi blogowymi wpisami. W nadziei, że w ten sposób wyłoni się z nich swego rodzaju obraz. Ułożony z rozemocjonowanych światopoglądowych puzzli. Częściowo reprezentujący nasze polskie tu i teraz, w społeczeństwie, którego najnowsze pokolenie już nigdy nie zrozumie świata bez gier online, bez zarządzania plikami w chmurze, i bez filmów w 3D.
 
A więc:
 
Aborcja & Adopcja– aborcję najlepiej zakazać całkowicie, w końcu kobieta nie powinna mieć prawa do swojego brzucha. O brzuchu w naszej kulturze decyduje przecież Bóg. Niech więc rodzą się wszytkie dzieci bez wyjątku, nawet te niechciane, owoce gwałtu, albo zagrażające życiu matki. W końcu Opieka Społeczna się potem nimi zajmie, albo ktoś je adoptuje. Chyba, że adoptować chcieliby geje albo lesbijki. To wtedy nie. W tej sytuacji lepiej zostawić dziecko w Domu Dziecka. Trochę sobie pocierpi, ale wyjdzie na wolność po osiemnastce. W pełni gotowe do życia, pełne miłości i pełne wdzięczności za doskonale działający system.
 
Eutanazja – historia wspomnianego już wyżej Adama Bogackiego to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie dość, że wielu ludzi w beznadziejnych sytuacjach zmusza się do życia na siłę, to potem jeszcze odbiera się im godność zmuszając do życia poniżej jakichkolwiek standardów, poniżej jakiejkolwiek średniej krajowej. Tak jak kobietom odbiera się prawo do brzucha, tak ludziom zdesperowanym i schorowanym odbiera sie prawa do dysponowania ich własnym ciałem. Z ankiety, którą przeprowadziłem kilka miesięcy temu wynika, że wiele osób byłoby gotowych do zbierania pieniędzy dla ludzi w tak beznadziejnych sytuacjach zdrowotnych. Ale czy takie zbiórki byłyby zgodne z polskim prawem, skoro ich celem, w myśl polskiego prawa, byłoby de facto morderstwo, a nie miłosierdzie?
 
Rodzina – rodzina polska to oczywiście rodzina chrześcijańska. Tak mówi i tak chce większość. Niezależnie od tego, ile czasu taka większościowa rodzina naprawdę spędza w kościele. Albo w domach dziecka czy hospicjach pomagając biednym i potrzebującym, czyli innymi słowy żyjąc po chrześcijańsku. Jak mówi pewna znajoma blogerka: “Do Domu Dziecka nie chodzę, bo mam dzieci własne, przyrost naturalny odrobiony”. Piękne to i głębokie. A ile przy tym mówi o polskiej rodzinie większościowej.
W związku z powyższym, na polskim gruncie w dalszym ciągu nie ma miejsca dla ogromnej części ludzi, którzy nie przystają do tej szlachetnej większości. Którzy będąc pełnoprawnymi obywatelami, ze wszystkimi obowiązkami, zmuszeni są żyć nieformalnie, bez pełni praw, takich jak wizyta partnera w szpitalu, dziedziczenie po zmarłym partnerze, zalegalizowanie związku, założenie rodziny, adopcja. Jak głosi komentarz pod jednym z moich wpisów: “Powodzie, bakterie, wirusy, są naturalne, tak samo jak mniejszości seksualne.”
 
Prawa mniejszości – to zagadnienie przez większość zwykle kwitowane jest śmiechem. No bo jak to. Domagając się praw dla siebie, mniejszość chce narzucić większości jak mają żyć? “Nie lubię jak ktoś z tego powodu, że jest inny - rozpycha się łokciami.”, mówi jedna z blogerek. Ja się z kolei zastanawiam, czym dzisiejsze mniejszości różnią się od tych z naszej nieodległej przeszłości. Kobiety zrównały swoje prawa z mężczyznami, tak jak Afroamerykanom udało się wywalczyć równouprawnienie w Stanach Zjednoczonych. Patrząc na te oba przypadki z historycznego punktu widzenia, dziwić nas może jak bardzo świat się zmienił w ciągu ostatnich stu lat i jak bardzo obie te nierówności pozbawione były sensu. O co więc chodzi z mnieszościami seksualnymi, dlaczego ich sytuacja wydaje się być inna? Jako, że sam nie znam odpowiedzi, zaryzykował bym stwierdzenie, że jak zwykle chodzi o pieniądze. Te z becikowego. Komentarz “Gawrony sobie dzieci same rodzą, od srok nie pożyczają (nie adoptują)!”, niech będzie kandydatem do złotej czcionki roku 2012.
 
Na koniec, w tym temacie, dodam jeszcze komentarz pod wpisem, w którym apelowałem o składanie podpisów pod petycją nawołującą do zatrzymania ugandzkiej ustawy “Kill The Gays”. Ustawa ta, w początkowym drafcie, przywidywała karę śmierci dla osób homoseksualnych. “Czy zna pan szanowny link pod którym można by podpisywać wyrazy poparcia dla tej ustawy?” przeczytałem pod swoim tekstem w Salonie 24.
 
Linku do takowej strony oczywiście nie znam. Pytanie jednak uważam za doskonałe. Bo doskonale ilustruje mentalność pokolenia młodszego ode mnie o mniej więcej dekadę. Dla którego pierwszy kontakt z zewnętrznym zglobalizowanym światem odbył się nie poprzez wycieczkę szkolną do Krakowa, ale przez kolorową telewizję i konsole do gier. To pokolenie w dużej mierze nie zadaje już pytań takich, jak powyżej. Najpierw strzela, a potem, ewentualnie, pyta. Życie musi się dla nich jawić jako gra komputerowa. Beznadziejna, i mało interesująca. Z jednym życiem, zamiast przynajmniej trzech.
 
Być może o tym właśnie myślał Adam Lanza, na kilka chwil przed tym jak obrał sobie za cel przepełnioną dziećmi klasę w szkole w Newtown.
 
 
Axe-l
O mnie Axe-l

Piszę na http://axelpisze.wordpress.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości