axolotl axolotl
852
BLOG

Znękana osobowośc polpatriotyczna

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 11

Nie powiem, określenie "moherowe berety" ubawiło mnie setnie, no dobra, po prostu ubawiło. Ubawiło bo lubię dobre skojarzenia, a zestawienie wojowniczych seniorek pod przewodem Ojca dyrektora, z zielonymi beretami - oddziałami specjalnymi spod bandery US Army, to skojarzenie dobre i całkiem błyskotliwe. No i właśnie, jak dla mnie niespecjalnie stygmatyzujące. Powiedzmy, że owe seniorki są ze względu na swoje specyficznie pojęte oddanie sprawie, dośc ekscentryczne - atakowanie parasolką reportera TVN, że on żydomason, to jednak dośc wesoły obrazek - ale poza ich wojowniczością, pojęcie moherowy beret nie odnosiło się do niczego więcej.

Właśnie - odnosiło, bo później Tusk postanowił byc glamour i palnął o moherowej koalicji. Kontekst był taki, jeśli mię pamięc nie mylli, że wyłącznośc na transmisję podpisywania umowy koalicyjnej miał Ojcec dyrektor, co samo w sobie było oczywiście zabawne ale używanie w tym kontekście pojęcia moherowa koalicja było dośc przeciętnie inteligentne. Stało się jednak, w eter popłynąl przekaz o moherowej koalicji, a ów przekaz w mig podchwycili...no właśnie... Był to pierwszy z ciągu dziwnych czynności samostanowienia, które podejmuję od lat już kilku umysłowośc polpatriotyczna - pierwszy akt samostygmatyzacji. Bo choc samo stwierdzenie Tuska było dośc nieszczęśliwe, to poza kontekstem podpisywania umowy koalicyjnej, owa moherowośc nigdy nie była rozciągana na inne aspekty życia społeczno-politycznego, a już w szczególności - na wyborców. Nie robił tego nikt poza rzeczonymi wyborcami PiS, którzy do dziś twierdzą, że wszyscy ich przezywają moherowe berety, co czynią od dłuższego czasu na tyle skutecznie, że owo pojęcie rzeczywiście w tym kontekście się w społeczeństwie zaszczepiło.

Bydło. Rzekłbył profesor (Kraszewski słyszał?) Bartoszewski, cytując klasyka, że nie postanowił nazwac rzeczy po imieniu i jak to powiedział pewien przedwojenny satyryk - przestał udawac, że bydło to niebydło. Odnosiło się do polityki uprawianej przez PiS, ale że skojarzenie wymagało umiejętności nieco abstrakcyjnego kojarzenia, a umysłowośc polpatriotyczna ma tendencję do asocjacji prostych niczym kopia husara, to pojęcie bydła rozciągnęli na siebie żywiołowo i chętnie, uznając, że oto nazywa się ich bydłem, Co ciekawe, jak rzekłbył Jarosław Kaczyński, o czynnych szatanach w kontekście abstrakcyjnym jakby mniej, to się zaraz oburzono, że odbiorcy poezji nie znają. Ot, różnica.

Obciach. Urocza skądinąd i cudnie infantylna akcja, czytania publicznie dawno już przeczytanych gazet, którą uskutecznia częśc przedstawicieli polpatriotycznej umysłowości skupionej na s24, nosi nazwę Ob ciach. Dlaczego? Ano dlatego, że głosowanie na PiS i czytanie GP jest obciachowe. Ok, ja się nie będę kłócil, bo niewiele mnie to obchodzi, ale znów - czyj to jest pomysł? Otóż jest to pomysł myśli polpatriotycznej, która niskie poparcie dla PiS wywodzi z przekonania wykształciucholemingów, że głosowanie na PiS jest obciachowe. Skoro tak - to jesteśmy obciachowi i będziemy się z tym obnosic.

Ostatecznie jednak nie jest tak do końca beznadziejnie. Skoro bowiem, sami się poprzezywaliśmy, to chętnie poprzezywamy innych. Umysłowośc polpatriotyczna jest do tego stopnia dychotomicznie zorientowana, że poza grupą naszych, czyli samosięprzezywających, jest pewna jednorodna masa nienaszych, których z kolei poprzezywamy od lemingów, wykształciuchów, komuchów, zdrajców, i takie tam. Dodatkowo, ze względu na specyficzną konstrukcję umysłowości polpatriotycznej, która zawiera tylko pewien procent intelektu, pozostałą swoją częśc wypełniając emocjami, dodatkowo opatruję się tych nienaszych różnymi epitetami, co plugawośc tychże dostatecznie uwypuklają.

Jednak przezywanie to nie wszystko. Trzeba się jeszcze jakoś pozbierac - skoro bowiem jesteśmy moherami, obciachowcami, bydłem i ogólnie, nie ma co ukrywac, władza za węgłem w zamian za naszą nieprawomyślnośc czyha z zacnie grubą lolą, trzeba się jeszcze jakoś uszlachetnic. Obserwuję sobie czasami z rozbawieniem te czynności, którym już poswięcono kilogramy bitów na tym portalu, a które do swego rodzaju perfekcji doprowadził red Sakiewicz, twierdząc, że wyborcy PiS to rycerstwo. Bawi mnie to, poza oczywistymi względami, również dlatego, że się umysłowośc polpatriotyczna, spod opuszczonej przyłbicy zwykle naigrywa, że ci nienasi, to lemmingi, którym wmówiono, że jak zagłosują na PO to będą elitą. Wałkowany w filozofii bezskutecznie problem samooodniesienia, również w myśli polpatriotycznej zaległ i zakwitł, do tego stopnia, że powyższej ironii, pewno nikt nie zrozumie.

Podobnie jak ja nie rozumiem takiej Ufki, która oto dzisiaj każe się przepraszac, to znaczy siebie konkretnie akurat nie, ale "nas". Nie do końca wiadomo za co. Skoro bowiem umysłowośc polpatriotyczna od dawien już dawna z radosnym masochizmem uprawia samostygmatyzację, następnie zaś w niebo oczy wznosząc jęczy jak to jej źle nie jest, a na dokładkę pojawia się poseł Hofman, ktory próbuje mi wmówic, że Tusk mnie prześladuje, to nijak wymyślic nie mogę, kto ma owych ufkowych "nas" przepraszac. Bo czemu winne są elity, że umysłowośc polpatriotyczna cała swoją samoświadomośc zbudowała na własnej krzywdzie, własnej stygmatyzacji i wszystkich nieszczęściach, które z takiej czy innej przyczyny ich w życiu spotkały, a następnie winą za te krzywdy obarczyła owe elity, mimo że nie wiadomo jaki jest międzyy tymi dwoma obszarami związek? Tym bardziej, że jak rozumiem największym problemem umysłowości polpatriotycznej jest to, że owa samoświadomośc samodzielnie obwoławszy się na elitę, ma pretensję to innej elity, że ta zajmuje jej miejsce.

Może więc zamiast smarkac w rękawek, chlipac, rozjeżdżac walcem niedoszły grób Jaruzelskiego i zagryzac wargi wobec kolejnej w historii świata porażki od ciosu w plecy (wcześniej tak pierwszą wojnę przegrali Niemcy), może by tak moja ukochana myśli polpatriotyczna zdała sobie sprawę, że nikt was nie przezywa, nie sekuje i nie ma do was pretensji o to, że żyjecie, a cały wasz problem wywodzi się z tej nieszczęsnej samostygmatyzacji, która wprawdzie pozwala wam powiedzec - jest nas wielu, policzmy się, ale sprawia, że ciągle do wszystkich macie o coś pretensje i z uporem maniaka każecie się przepraszac.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka