axolotl axolotl
454
BLOG

Ludzkim głosem

axolotl axolotl Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

- No nie mów

- No właśnie mówię…

- Sam gadasz ludzkim głosem

- Nie sam, mój drogi, nie sam

Baltazar przeciągnął się leniwie, wbijając pazury w oparcie kanapy. Pankracy obserwował go uważnie siedząc na podłodze i zamaszyście ją zamiatając ogonem. Ten gest wykonywał dzisiaj akurat całkowicie automatycznie i nie miał w związku z nim nic szczególnego do powiedzenia. Dziś bowiem mówił po ludzku i kompletnie sobie z tym nie radził.

- No ale powiedz – dopytywał Baltazara, stare i przyciężkawe kocisko, które wszystko już widziało, wiedziało i dziwna przypadłość dnia dzisiejszego, nie robiła na nim większego wrażenia – no powiedz, po co to wszystko?

- Po nic – mruknął sennie Baltazar – dla nas po nic. Dla dużych, cóż, dla nich to już też po nic, bo przestali naciskać, więc nie musimy się migać a oni nie są jakoś szczególnie zawiedzeni.

- No to po co?

- Proszę Cie, mój drogi, ledwo zacząłeś gadać po ludzku, a już się Tobie wydaje, że jesteśmy gatunkiem gawędziarzy z własnym zestawem legend. To duzi mają swoje legendy – my jesteśmy jedną z nich, to znaczy my i nasze coroczne gaworzenie w Wigilię. Mnie interesuje wyłącznie to co spotkało mnie od dnia kiedy się urodziłem, a konkretnie to co sprawiło, że od dnia owego do dzisiejszego żyję i mam się nienajgorzej. Nie ma wśród nich informacji, dlaczego koty mówią tego dnia ludzkim głosem.

- I nikt z dużych Cię nigdy nie zmuszał do mówienia w Wigilię?

- Coś tam sugerowali, ale zazwyczaj wychodziłem. Namolne były wyłącznie dzieci, ale wiesz jak to z dziećmi – jak się za bardzo napraszały, zawsze można było miauknąć jakoś siarczyście, a zaraz ktoś z dużych warknął, żeby nie męczyć kotka. Duzi lubią warczeć na dzieci, bo wychodzą z założenia, że tak się z zasady powinno, a że duzi nie wiedzą, że ich legendy się zmaterializowały, to też nikt nie będzie nastawał na nasze mówienie na tyle intensywnie, żeby nie można go było po prostu zignorować. Niech sobie pogadają z moimi pchłami.

- I nikt Ci nic nie opowiadał?

- Pomysł dużych jest taki, że skoro oni są idealnym punktem odniesienia, to dla nas to gadanie w Wigilie to będzie jakaś nobilitacja – wiesz oni nawet cuda rozpatrują według tego co jest dla nich najważniejsze – ich samych. To swoją drogą zupełnie tak jak my, z tą różnicą, że my nie rozróżniamy cudów od niecudów – wszystko jest w jednakowym stopniu racjonalne.

- Głupi są.

- Widzisz, każdy gatunek ma swoje wady – my mamy elastyczne ciało, skoczne nogi, refleks, ale mamy bardzo mało chwytliwe kończyny. Duzi mają chwytne kończyny, ale nie potrafią się komunikować inaczej niż gadaniem. To ich strasznie ogranicza i uwstecznia, bo gadanie łączy się z myśleniem i zanim o czymś powiedzą, muszą o tym pomyśleć – wtedy gadają po raz pierwszy – do siebie w głowie, kiedy natomiast już pomyślą, muszą to znów wypowiedzieć wobec osoby, której chcą coś przekazać. A że duzi są dość prymitywni w konstrukcji, to pomiędzy tym co powiedzieli w głowie, a tym co powiedzieli na zewnątrz jest często na tyle dużo różnic, że lepiej by dla nich było, gdyby nie otwierali pysków.

- O, „kombinerki”, głupie słowo

- No głupie, duzi mają generalną tendencję do obdzielania swoimi nieszczęściami innych, pewnie dlatego podarowali nam jeden dzień z ich „ludzkim głosem”.

- I nawet o tym nie wiedzą?

- Nie wierzą, to nie wiedzą. Potrafią uwierzyć w największą bzdurę i nie wierzyć w najpewniejszą oczywistość. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że gadają. Dla nas to dobrze.

- A nigdy nie miałeś ochoty im niczego powiedzieć?

- Pewnie, że miałem. Tylko to są tak durne stworzenia, że mogliby odczytać wprost, a ja strasznie nie lubię, jak mnie całują.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości