Poseł Celiński w dzisiejszej notce, słusznie wystawionej w głównej witrynie salonu, pokazał na sposób przykładny, jak nie rozmawiać z ludźmi niezadowolonymi z wszystkiego…
Poseł apelował o zdrowy rozsadek i historyczną miarę rzeczy w ocenie tego, co przez 20 lat dokonało i dokonuje się każdego dnia w Polsce…Przedstawił świadectwo własnej Matki, z poświęceniem gotowej ponosić, po roku 89, jako emerytka, dotkliwe ciężary materialne, traktując je z wyrozumiem jako koszta zupełnie bez znaczenia wobec odzyskanej wolności i suwerenności…Mówił poseł o unijnie umocnionym dobrostanie jako punkcie wyjścia do cierpliwego budowania powszechniejszego dobrobytu… Posłużył się przy tym przykładem chińskim dla zobrazowania słusznej tezy, że za ekonomiczną potęgą niedemokratycznego państwa nie musi iść dobry los pojedynczego człowieka…Pan poseł – jednym zdaniem – przekonywał niezadowolonych z Polski, językiem człowieka szczerze wierzącego, że argumenty, po jakie sięga są uczciwe, silne, wręcz namacalne, działające i na rozum, i na serce, i na wyobraźnię…
Nic bardziej mylnego. O czym zresztą pan Poseł się przekonał w komentarzach pod swoją notką…Bo tez z ludźmi niezadowolonymi ze wszystkiego, nie rozmawia się w ten sposób. Czyli z pogardą dla ich inteligencji, branej pod emocjonalny włos…Takich ludzi trzeba traktować poważnie i mówić im rzeczy twarde i męskie...
Co więc należy mówić ludziom niezadowolonym ze wszystkiego…Wystarczy na ich skargę odpowiadać szczerą, brutalną prawdą. Co zobrazujemy na konkretnych przykładach…
Skarga nr 1, czyli skarga podstawowa: „ Polska jest kondominium, krajem nie suwerennym, bo ekonomicznie oraz politycznie podbitym przez sąsiadów”
Odpowiedź – Skoro odnosicie państwo takie wrażenie, nic nie stoi na przeszkodzie, by po wcześniejszym wyłonieniu z własnego środowiska godnej zaufania siły politycznej, w ramach demokratycznych reguł gry, póki resztki tych reguł jeszcze się ostały, sięgnąć po poparcie narodu, a przez to po władzę, by następnie prowadzić politykę całkowicie suwerenną, przywracającą Ojczyźnie utraconą wolność…
Wściekłość w tym miejscu wzrośnie. I pojawi się skarga nr 2 uzupełniająca: „Nie możemy tego zrobić, bo jesteśmy wykluczeni brakiem wolności słowa oraz pieniędzy…Rząd z całą bezczelnością władzy, nie chce wydawać opozycyjnych gazet i skąpi środków na krytykę, a biznes nie wspiera prawicy, bo biznes jest liberalny i z reguły przytula się do rządzących”….
W tym miejscu wystarczy wzruszenie naszych ramion, połączone z uwagą, że rząd zachowuje się doprawdy haniebnie nie sponsorując opozycji, ale biznes pewnie wie, co robi, bo ryzykuje pieniędzmi własnymi i że w takim razie trzeba sięgnąć po rozwiązanie rewolucyjne…
Wściekłość w tym miejscu wzrośnie. I pojawi się skarga nr 3 „ Nie możemy pokusić się o rewolucję, bo jesteśmy wykluczeni, brakiem wolności knucia i pieniędzy …Rząd z całą bezczelnością władzy, nie chce organizować antysystemowych demonstracji i skąpi środków nawet na uzbrojenie armii, a co dopiero ludzi, a poza tym Polacy nie wspierają prawicy, bo ci ludzie uważający się za Polaków w większości są otumanieni, czyli głupi”…
Cierpliwie odpowiadamy: -Ale przecież możecie, pod pewnymi warunkami rozbić namiot pod pałacem prezydenckim, w oczekiwaniu aż ludzie zmądrzeją…Kto powiedział, ze ma być szybko i łatwo? Niewolnictwo w nietotalitarnych przecież Stanach trwało niemal dwieście lat, a wasze dopiero dwadzieścia…Na początek wybierzcie sobie kogoś, komu ufacie…
Wściekłość w tym miejscu powinna sięgnąć zenitu. I powinny paść słowa; „Jeszcze zawiśniecie na latarniach (w wersji light -jeszcze za to wszystko odpowiecie) prędzej, czy później…kiedy Kaczyński dojdzie do władzy”…
Na co z całym spokojem odpowiadamy: jak chcecie dojść do władzy, skoro jesteście wykluczeni brakiem sponsorowanej wolności słowa oraz nieumiejętnością zarabiania pieniędzy, podczas gdy rząd z całą bezczelnością władzy, nie chce wydawać opozycyjnych gazet i skąpi środków na krytykę, a biznes nie wspiera prawicy, bo biznes jest liberalny i z reguły przytula się do rządzących, byleby ci nie szli po bandzie…Jak chcecie dojść do władzy, skoro rząd z całą bezczelnością władzy, nie chce organizować antysystemowych demonstracji i skąpi środków na uzbrojenie swoich przeciwników, a poza tym ludzie w większości nie wspierają prawicy, bo w większości bardziej są podatni na łagodną perswazję drobnych sukcesów, niz totalną propagandę całkowitej klęski ”…
I zupełnie nie zainteresowani tym, czy wściekłość jeszcze rośnie, czy już opada…odchodzimy sobie do własnych zajęć…
I tak się powinno rozmawiać z ludźmi niezadowolonymi ze wszystkiego, mając nadzieję, ze pozwalając im stając w świetle brutalnej prawdy, być może zrobiliśmy coś, co zmusi ich do zrozumienia, że czczym rolexowo - gadowskim gadaniem nie pomogą nawet sobie. A jeśli nie pomogą sobie, to niby jak mają pomóc Polsce…