Grim Sfirkow Grim Sfirkow
566
BLOG

Bez przełomu

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

Jeśli ktoś spodziewał się, że „pucz kelnerów” doprowadzi do rewolucji, przesilenia sejmowego, albo chociaż do zamieszek, ten się musiał srogo zawieść. Nie żeby rząd-nierząd był niebywale silny, opozycje pałował, gazety zamykał, szpiegował wszystkich od góry do dołu. Nie, wszystko wskazuje na to, że ten reżim jest tak słaby, że pozwala, aby zrobiła go w konia szajka pracowników gastronomii.

Problem w tym, że większość Polaków nie oczekuje żadnego przełomu, a wręcz panicznie się go boi. Jest gotowa powiedzieć „oj tam, oj tam, ja też czasem rzucę mięsiem, a w ogole to na tych nagraniach nie ma nic przesadnie oburzającego”. Skąd się to bierze?

Na pewno jesteśmy społeczeństwem spacyfikowanym, oduczonym obronnych, wspólnotowych odruchów. Po drugie, wentyl bezpieczeństwa w postaci możliwości wyjazdu rozładował demograficzne napięcie powodowane przez wyż demograficzny lat 80-tych, ci co zostlai znaleźli sobie jakieś miejsce w systemie. Po trzecie wreszcie, bardzo wielu z nas siedzi w kieszeni banków.

Miałem ostatnio parę bardzo pouczających rozmów. Pojechałem do mechanika. Kiedy testował samochód zeszło nam na to, że i w Polsce można by dobre samochody produkować. Ja na to, że widzę związek między tym jak i o czym rozmawiają w Polsce ministrowie, a ilością fabryk produkujących wysokoprzetworzone towary. On na chwilę zamilkł, po czym stwierdził, że byle by z tego nic się złego nie stało, jak na Ukrainie. Ja na to, że faktycznie, jeszcze nam tu Ruskich do szczęścia potrzeba. A on na to, że Ruscy jak Ruscy, gorzej jakby złotówka spadła, bo 95% jego znajomych ma kredyty, i sporo w obcej walucie. Jakby frank czy euro podskoczyło, to by mieli w praktyce spłacanie kredytu od zera.

Inna rozmowa, z człowiekiem który pracował i na państwowym i na prywatnym, znającym pewne mechanizmy od podszewki. Pytam, „jak ci się rozmowy naszych ministrów podobały”. A on mi na to: „wiesz, mam własne problemy. A w ogóle, to nawet sensownie mówili o tym czy owym”.

Zapomnijcie o wszelkich godnościowych argumentach, gadkach o praworządności, konstytucji czy czymkolwiek. Ważny jest kredyt, ważna jest możliwość dorobienia za granicą. Ważne jest poczucie bezpieczeństwa, które jest przez całą tę aferę naruszone. Winny jest oczywiście nie Donek i jego kolesie, ale „kelnerzy”. Ogólnie mówiąc, ludzie z mojego pokolenia nie widzą możliwości zmian. Nauczyli się traktować reguły rządzące Polską jako nienaruszalny konstans, a możliwość ich zmiany jako zagrożenie dla ich trybu życia, dla niszy, w której jakoś się urządzili. W rozmowie ten drugi kolega powiedział, że prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce to zawsze hazard i że w związku z tym nie trzeba nic w papierach robić samemu, tylko zwalić wszystko na księgową, która nawet jak zrobi błąd, to jest ubezpieczona. Ja go pytam, czy to jest normalne, czy rząd nie powinien zacząc naprawy gospodarki od zmiany tego stanu rzeczy? A on na mnie patrzy jak na dziwologą. Jest jak jest – zapomnij o jakichkolwiek zmianach.

Pytanie teraz: czy to oznacza, że PO i Donaldinio mogą spać spokojnie i że nic się nie zmieni? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Na pewno przewaga PiS zaczyna rosnąć. Na pewno PO ma trudność z przyciąganiem nowych wyborców, przestała być partią „pierwszego wyboru” dla młodych ludzi. Część wyborców nie widzi powodu do robienia jakiegoś wstrząsu, odwoływania rządu itd., ale mogą widzieć powód do głosowania na kogoś innego. Młodzi coraz bardziej popierają KNP. Cała nadzieja w tych młodych właśnie, którzy jeszcze nie wzięli kredytu i jeszcze nie nauczyli się, że niczego nie można zmienić. Tylko oni mogą jeszcze dokonać w Polsce zmian.

 

Ps. Swoją drogą, to Sikorski ma rację w sprawie Ameryki. Miałem go za idiotę, a tymczasem to tylko perfidny szelma, co jedno myśli, a drugie robi. Podobne odczucie mam po lekturze strumienia świadomości min. Sienkiewicza. Za to Belka -czego się innego można spodziewać po człowieku robiącym karierę w aparacie partyjnym w latach 80?

Ps.I. Trzeba przynać, że autory "afery taśmowej" mieli wyczucie, żeby z jej odpaleniem zaczekać na koniec sezonu "Gry o tron".

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo