Dziennik jak zawsze dostarcza ciekawych materiałów do przemyśleń. W wywiadzie Michała Karnowskiego z Jerzym Owsiakiem ten ostatni stwierdza:
"Pamiętam Marka Belkę, ministra finansów. Wtedy pobierano podatek od zebranych pieniędzy. Kupiliśmy w Polsce sprzęt ,który miał podlegać kolejnemu opodatkowaniu. Rozmawialiśmy z panem Belką ,że to bez sensu ,że już raz płaciliśmy. On wtedy na chwilę zniósł ten podatek."
Po aferze W ministerstwie finansów i zatrzymaniu Henryka Stokłosy nie jestem zdziwiony ,że do czegoś takiego mogło dojść. Jeśli urzędnik jest w stanie ruchem ręki sprawić ,że jakiś podatek do zapłacenia znika to korupcja jest tylko kwestią czasu. Jednak trzymanie gęby na kłódkę i pokorne dawanie w łapę jest czym innym od rozpowszechniania informacji na temat podobnych praktyk. Praktyka po raz wtóry pokazuje ,że ministerstwa są folwarkami w których rządzą udzielni baronowie lekką ręką dysponując publicznym groszem.
Z punktu widzenia czysto ludzkiego zastanawiam się, ile musi wypić facet z pięcioma dychami na karku i doświadczeniem w TVP ,żeby pokąsać ręke ,która go nakarmiła na łamach wysokonakładowej prasy?? A może Jerzy Owsiak jest już tak zblazowany ,że bycie w szeregu z
Aleksandrem Gawronikiem i
Henrykiem Stokłosą jest dla niego cool. Mamy piękny wzór dla młodzieży.
Jerzy, dałeś Belce pocałunek śmierci i teraz nawet do europarlamentu się chłopina nie dostanie. Przez kilkanaście lat konsekwentnie walczyłeś o wizerunek społecznika a teraz jednym ruchem możesz to stracić. Kim wtedy będziesz?