Jak kobieta z kobietą dziecko spłodziła... albo chciałaby

Właśnie przeczytałem, że córcia Pauliny Młynarskiej zarejestrowała związek partnerski z kobietą.Nikogo to już nie dziwi, ba, dziwić nie może, bo dziwią się dzisiaj takim rzeczom - jak sama nazwa wskazuje - tylko dziwolągi. Pewnie dlatego mamusia Paulina przeszczęśliwa życzyła w necie "szczęścia" - cokolwiek to znaczy - i po raz tysięczny podkreśliła swoją otwartość i wspieranie pociechy w jej dziwnych /sorki!!!/ wyborach aż po grób. Czy taka postawa jest wynikiem traumatycznych przeżyć z młodości, kiedy to tatuś Wojciech - znany przecież od Bałtyku aż po Tatry pieśniarz - kreował w domu dantejskie sceny, okazując tym samym wielką miłość córkom, nie mnie sądzić. A zresztą, co mnie to... Zwisa mi to kalafiorem.
Zabrakło mi jednak istotnego wątku w życzeniach od mamci Pauliny dla jej córci - nie wiem, może ciocia Agata to naprawi, ale jeśli nie, to ja służę uprzejmie, bo nie może być tak, żeby "młodej parce samiczek" nie życzyć tego, czego zwyczajowo życzy się młodej parze, czyli dużo dzieci. Nawet jeśli okaże się to trudne do zrobienia, to wszyscy mają równe prawa nie tylko do macania, ale także do wyrażania życzeń. Wszak od życzeń jeszcze nikt nie umarł i dzieci się od tego nie rodzą. Wiadomo przecież, że dzieci przynoszą bociany, i jest to ogromna szansa dla dwóch młodych dziewoj - wystarczy tylko zbudować na kominie gniazdo i czekać na nosicieli becików. Także jeszcze raz krzyknę gromko - DUŻO DZIECI !!!