Belka Belka
1056
BLOG

Chłopaki z PO jednak płaczą

Belka Belka Polityka Obserwuj notkę 3

Słuszną linię ma nasza władza. Postanowiła, bowiem wziąć obywatela na litość. Nasze chłopaczki kochane, w krótkich spodenkach, co to im naród - mamusia mocą jedynie słusznej decyzji oddał był ochoczo pełnię władzy, zorganizowały dzisiaj aż dwie konferencje prasowe, żeby się poskarżyć na tych wszystkich  złych ludzi, którzy czegoś od nich chcą (no oburzające, żeby tak chcieć - a to wyjaśnień w sprawie katastrofy smoleńskiej, a to dymisji jakiegoś ministra, a to stanowczej odpowiedzi Rosjanom, a to, żeby w ogóle rządzili… skandal!). Co więcej, niektórzy nie tylko czegoś chcą (jakież to męczące) ale jeszcze się przezywają. Zgroza! I na to też się trzeba było pożalić. 

Najpierw do dziennikarzy wyszedł Premier (oby żył nam wiecznie). Jak wiadomo jest to człowiek znękany, bo niecna opozycja (ze szczególnym uwzględnieniem tego czarciego pomiotu Lorda Vadera - członków Pis-u) sprzysiężona w machiavellicznym aliansie z Rosją (tak, tak, spisek jest międzynarodowy), zmusiła go do przerwania zasłużonego 1278 urlopu. Na który to urlop było pojechało Nasze Słońce Kochane (oby świeciło nam wiecznie) niemal śmiertelnie wycieńczone wspólnym z tzw., rządem (dodajmy najlepszym od stuleci) znojnym dziełem ulepszania państwa, czyli: demontażem reformy emerytalnej, powiększaniem długu publicznego, zatrudnianiem chmar nowych urzędników, podwyższaniem podatków, upraszczaniem do poziomu kretyna programu szkolnego (w szczególności rugowaniem z niego lekcji historii, co przy tym, że za Prezydenta i Premiera mamy historyków z wykształcenia wydaje się całkiem naturalne), walką z krzyżem i CBA, niebudowaniem autostrad (wyjątkowo męczące), ciągłym sprawdzaniem sondaży (bardzo stresujące) niewyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej oraz ściskaniem się z Putinem takoż. Itp., itd. Cytując klasyków: „Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie  - to wilki!” I właśnie na te „wilki” Prezes Rady Ministrów wyszedł się poskarżyć narodowi. Wzrokiem znękanym, smutnym a wiele rozumiejącym powiódł po obiektywach kamer i prosto, tak z serca, szczerze jak czekista z czekistą, wyznał był obywatelom mniej więcej tyle, że on już się biedak przyzwyczajony do ciągłych całkowicie niesprawiedliwych ataków, ale mężnie bierze to na siebie. Taki z niego gieroj. I nic, ale to nic, żadne niecne ataki, nie sprowadzi go z tej drogi świetlanej, mlekiem i miodem płynącej, by narodowi i w ojczyźnie kochanej (co to droga nam wszystkim, poza PiS-owcami ma się rozumieć) wiodło się lepiej i lepiej. 

Odważne wystąpienie premiera widocznie zaimponowało posłowi Halickiemu, który zwołał kolejną konferencję, tym razem w imieniu posłów PO. Mężny ten dżentelmen, dzielny niczym Trocki, kulom się nie kłaniający jak Świerczewski (Ryszard Lwie Serce to przy nim pikuś jest), lęka się jednak najwyraźniej posłanki Kępy (bo to zła kobieta była) i przyszedł się na nią poskarżyć dziennikarzom oraz narodowi, w swoim i udręczonych kolegów partyjnych imieniu. Podciągając opadające krótkie spodenki doniósł był o swojej i pobratymców niedoli, która ich spotkała, sierotki niewinne, ze strony tej Złej Czarownicy. Owoż damskie uosobienie zła nie dość, że na te Bogu ducha winne pacholęta nakrzyczało z mównicy sejmowej (czego od dawna surowo zabrania Benjamin Spock) to jeszcze oczy miało jak spodki i świeciło nimi niczym latarkami. W straszeniu niewinnej dziatwy brali także udział poseł Macierewicz, groźnie wymachujący zakrzywionymi szponami („i krogulcze miał paznokcie” jak powiadał klasyk) oraz Premier Jarosław Kaczyński, za którym w drodze na mównicę sejmową, wlókł się czarci ogon. Dziatwy, jak wiadomo z licznych publikacji, straszyć nie wolno, ponieważ może to niedojrzałym organizmom na zawsze skrzywić osobowość. Dlatego wszyscy wymienieni musza teraz ponieść surową karę. Najlepiej byłoby ich oczywiście wsadzić do pieca jak Babę Jagę, ale jesteśmy nowocześni niestety. Dlatego osądzi ich, całkowicie obiektywnie ma się rozumieć, sejmowa komisja ds. etyki, w której zupełnie przypadkiem większość mają koledzy partyjni odważnego do szaleństwa posła Halickiego. Niech złożą samokrytykę to może się im wybaczy.

  Bo dzieci straszyć nie wolno i basta!

 

Belka
O mnie Belka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka