amelia007 amelia007
418
BLOG

PUPA... czyli ktoś to już kiedyś opisał

amelia007 amelia007 Rozmaitości Obserwuj notkę 4

INSPIRACJE:

pierwsza: "Inżynieria społeczna..."

 

druga:

  • @gini

    Odwinęli Cię?-)
    CZERWONA 0 1048  | 25.10.2011 14:18

    @Czerwona

    Jak widac na zalaczonym obrazku)))
    GINI 244 12014  | 25.10.2011 14:20

    @gini

    Za co???-)
    CZERWONA 0 1048  | 25.10.2011 14:22

    @Czerwona

    Poprosilam ladnie i obiecalam, ze bede grzeczna)))
    GINI 244 12014  | 25.10.2011 14:26

 

Gdy apodyktyczny i stanowczy nauczyciel stwierdza ubytki w nauczaniu, zaprowadza bohatera do szkoły. Józio nie broni się, ponieważ postać niespodziewanego gościa wzbudza w nim strach, który zamienia się w posłuszeństwo i uległość. W tym momencie utworu coraz częściej napotykamy na kartach powieści słowo „pupa” i inne jego warianty. Dzięki „przeniesieniu” do gimnazjum, bohater uczestniczy w funkcjonowaniu szkolnej machiny, poznaje i pilnie przygląda się występującym tam metodom „upupiania” uczniów, czyli utrzymywania ich w niewinnym stanie dziecięcym. Przykłady narzucania uczniom infantylizującej formy obserwujemy w zachowaniu Pimki, który pisze prowokacyjny list o niewinności chłopców, przekonuje nas o tym Bladaczka i jego nudne i schematyczne lekcje języka polskiego, podczas których wygłasza ogólne i utarte stwierdzenia. Dyrektor szkoły chwali się, że w głowach nauczycieli tej szkoły „nie powstanie nigdy żadna myśl własna”. „Upupianiu” sprzyjają również matki, stojące stale pod płotem, przyglądające się z uwielbieniem swym nastoletnim pociechom i mówiące: „Pupcię, pupcię, Pupcię mają maleństwa nasze!”.  

Starania o zamknięcie uczniów w dziecinnej formie są najbardziej widoczne na przykładzie Józia, który na początku powieści informuje, że ukończył już trzydzieści lat: „(…) nie mam lat siedemnastu, lecz trzydzieści”. Narzucenie mu „pupy” jest dowodem, że może ona „dopaść” człowieka dorosłego. Wystarczy tylko, że będzie on niedojrzały, że pojawi się wątpliwość między „wiekiem a postawą, wiedzą, sposobem życia”. Choć Miętus i jego zbuntowani koledzy próbowali się bronić przed „upupianiem”, nie odniosło to zupełnie skutków, lecz, jak zauważa Farent, było: „znakiem świadomości, że chłopcy są poddawani wychowawczej „obróbce” (czyli upupianiu) oraz że ich zgoda na narzuconą rolę jest fałszem”.

fe.ostatnidzwonek.pl/a-737.html

 

Nauczyciel mówi: ja mam żonę i dziecko...

Dziś usłyszelibyśmy pewno: i kredyty

amelia007
O mnie amelia007

rustykalna by nie rzec abnegatka wobec spraw materialnych:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości