Wczoraj zdarzylo sie cos, co nie ma sensu. Chodzi oczywiscie o decyzje Baracka Obamy, zeby uzyc "przywileju zarzadzajacego" (executive priviledge, EP) w "temacie" badania przez Kongres jak to bylo z akcja o kryptonimie "Fast and Furious" (nawiazujacej w nazwie, jak to zwykl;e w USA, do znanego filmu) i jaka role specyficznie w tym balaganie odegral Attorney General Eric Holder. Sama sprawa dotyczy tajnej proby rozpracowania sposobow, w jaki przemytnicy broni z USA do Meksyku uprawiaja swoj proceder - pokrotce, agenci federalnych instytucji zajmujacych sie takimi sprawami wprowadzili do obiegu kilka tysiecy "znacznych" egzemplarzy broni palnej i mieli monitorowac co sie dalej dzieje. W grudniu 2010 roku dwa egzemplarze rzeczonej broni zostaly uzyte do walki ze straznikami granicznymi na terenie USA, i jeden z nich zostal zabity. Komisja kongresu zajela sie sprawa z uwagi na udzial czynnikow federalnych w calym interesie i poprosila AT Holdera o wyjasnienia. Ten na poczatku wyparl sie ze taka akcja w ogole miala miejsce, potem cos sie tam zaczelo wyjasniac, ale Holder generalnie bardzo niechetnie wspolpracowal. Wygladalo to na zwyczajny przyklad niekompetencji i braku wyobrazni, poniewaz zas Republikanie nie lubia Erica H. i jego Szefa (Baracka Obamy), to zdawalo sie to - w braku czegos lepszego - na uzyteczne narzedzie dla nekania tegoz. W miare uplywu czasu i obstrukcji ze strony Holder'a, przewodniczacy komisji Rep. Issa sie zacial i zaczal zadac coraz wiekszej ilosci dokumentow, nawet takich, ktorych powiazanie z Fast and Furious bylo znikome. Wtedy Holder sie tez zacial i przestal wspolpracowac.
Klopoty Holdera dalej rosna - niemal natychmiast po decyzji Obamy, zostalo "zarekomendowane" przez komisje, zeby Kongres w przyszly tygodniu glosowal, czy Holder dopuscil sie przestepstwa nie udostepniajac owych dokumentow na zadanie komisji PRZED ogloszeniem EP (oskarzony o tzw. contempt, czyli "pogarde dla komisji") - jesli zostanie uznany za winnego, wtedy z urzedu bedzie miec proces w sadzie federalnym.
Wczoraj Barack Obama wykorzystal Przywilej Zarzadzajacego - w tej sytuacji Holder juz nie musi komisji dostaczarczac dokumentow, ktore mu kazali dac. Ta nagla decyzja zdziwila wielu obserwatorow. O ile nie da sie naturalnie wykluczyc, ze Obama ma dosc sekowania Holdera "za niewinnosc" - jednakze wydanie decyzji dopiero teraz, kiedy wiadomo bylo, ze Holder bedzie w tarapatach jest malo pozyteczne. Niesposob nie zauwazyc, iz Obama ustawil sie w dosc niezrecznej i potencjalnie szkodliwej politycznie dla niego sytuacji - zachowuje sie bowiem tak, jakby w owych dokumentach bylo cos, co jest bardzo niebezpieczne dla tuzow jego administracji, jakis skandal wyzszego rodzaju. Rodza sie tez spekulacje, ze on sam rowniez byl w jakis sposob zaangazowany w cala sprawe i stad to uzycie "executive priviledge"; sa to oczywiscie spekulacje ktore budza dosc niedobre skojarzenia. Co najdziwniejsze, nikt nie potrafi przekonywujaco wskazac,czego tu konkretnie boi sie Obama?
