woyzeck woyzeck
451
BLOG

Niesmialy Torys, Przyczajony Republikanin?

woyzeck woyzeck Polityka Obserwuj notkę 9

 Wprawdzie nie zmienie mojego zdania na temat, ze debata Ryan-Biden byla fiaskiem dla obu stron, ze obaj nie zachwycili, ze Ryan zdecydowanie wypuscil szanse na nokaut -   w generalnym schemacie obrotow rzeczy nic to zapewne nie zmieni w dynamice wyscigu o Prezydenture. Skoro tak, to mozna sie zastanowic jaki jest ten stan wyscigu na dzien dzisiejszy - 12 pazdziernika 2012. 

Sondaze jakie sa - kazdy widzi. Od debaty Romney-Obama Romney prowadzi nieznacznie w kazdym sondazu krajowym; objal rowniez prowadzenie (ktorego nie powinien oddac) w stanach tradycyjnie Republibanskich a wygranych w 2008 roku przez Obame:  Florydzie, Karolinie Polnocnej, Virginii i Indianie. Wszystkie stany swingujace ktore we wrzesniu wydawaly sie dryfowac w kierunku Obamy -  Colorado, Nevada, Ohio, Pennsylvania, New Hampshire, Iowa teraz sa na remis; rowniez stany tradycyjnie Demokratyczne - Wisconsin i Michigan sa obecnie co najmniej niepewne dla Obamy. Jakby tam nie bylo, nie mozna jednak na dzis powiedziec, ze sprawa Obamy jest stracona. 

Mozna jednak uwazac inaczej - i to nie ze wzgledu na widzimisie, ale na pewne historyczne analogie. W 2008 roku, Obama mial 2% deficyt wsrod bialych wyborcow w sondazach - w dniu wyborow jednakze przegral te grupe znacznie do McCain'a - o okolo 10% (tzw. efekt Bradley'a, ze kandydat z mniejszosci sondazuje lepiej niz wypada w wyborach, bo ludzie nie chca ich preferencje tracily jakims rasizmem i klamia w sondazach). Efekt Bradley'a byl oczywisty w 2008 roku, ale poniewaz entuzjam mniejszosci byl wyjatkowo wysoki, Obama wygral i nikt specjalnie nie chcial tego analizowac, z wiadomych wzgledow. Podobna sytuacja - ale z o wiele bardziej dramatycznym wynikiem - miala miejsce w wyborach w Wielkiej Brytanii w 1992 roku, kiedy labourzystowski socjalista McKinnock zdecydowanie prowadzil w sondazach i juz szykowal sie do objecia teki premiera, po to tylko, zeby sie obudzic i zobaczyc zwyciestwo John'a Major'a. Nazwane to zostalo efektem "Niesmialego Torysa" - ze ludzie nie chcieli sie przyznawac do tego, ze zaglosuja na Torysow, bo to byl wowczas obciach. 

Niektorzy dzis mowia, ze obecna sytuacja w USA jest podobna do tej w UK w 1992 roku - glosowanie na Republikanow nie jest cool, dochodzi do tego jeszcze pewnie oczywisty etniczny kontekst. Slowem, poparcie dla Obamy w rzeczywistosci jest nizsze niz notowane, ten efekt jest mniej widoczny z uwagi na nadreprezentacje mniejszosci w szacowaniu probki wyborcow w kontekscie frekwencj (o czym zreszta pisalem niedawno). 

Jesli to sie tak rozwinie, juz dzis jest po wyborach. Niesposob jednak nie przypuszczac, ze obie kampanie anie nie zdaja sobie sprawy z tego, ani tez - ze jesli zdaja - to nie spowoduje to pewnych zmian w planie kampanii. Mozna uznac, ze dosc agresywna kampania Obamy wsrod mniejszosci (wstrzymanie deportacji, ten halas wokol sprawy Trayvon'a Martina) moze wskazywac na probe zneutralizowania efektu "niesmialego Republikanina" , podobnie jak dosc niemrawa i defensywna  kampania Romney'a do tej pory opierala sie na tym zalozeniu. 

P.S. Powyzsze przedstawia tezy artykulu jakiegos goscia z UK - niestety, nie pamietam kogo i gdzie to widzialem, wiec nie moge zalinkowac, googlowanie nic nie daje. Nie chce wiec ani brac nizasluzonego kredytu za wnikliwosc jesli to dobry wglad, ani winy za pisanie glupot, jesli tak nie bedzie.

woyzeck
O mnie woyzeck

Probuje zauwazac fakty (nie zawsze mi wychodzi). Od wrzesnia 2010 pisze wylacznie na tematy zwiazane z polityka w USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka