woyzeck woyzeck
876
BLOG

Debata trzecia, dobrze, ze ostatnia

woyzeck woyzeck Polityka Obserwuj notkę 19

 Przed chwila zakonczyla sie trzecia debata Prezydencka, dotyczaca polityki zagranicznej. Debata byla najmniej zywa ze wszystkich trzech, najbardziej tez cywilizowana. moderator nie mial wiele do roboty, a kandydaci prawie sobie nie przerywali.

Romney nie podjal w ogole zadnej powazniejszej dyskusji z Obama w tym temacie - jesli byla mowa o roznicach, dotyczylo to niemal wylacznie jakichs taktycznych posuniec ktorych znaczenie zdaje sie byc rozumiane tylko przez dyskutantow. Jedyne, co Romney chyba chcial powiedziec - ale w bardzo zawoalowany sposob - ze w razie takich imprez jak Libia nalezy sie upewnic, ze popiera sie wlasciwa (czytaj Ameryce przyjazna) frakcje i nalezy sie upewnic, iz w ostatecznym bilansie ona wygra - jak ma wygrac demokrata, niech to bedzie nasz demokrata - jakas mutacja znanego motta "To sukinsyn, ale to NASZ sykinsyn". Tak tez proponuje rozegrac sprawe w Syrii. Oprocz tego Romney przy kazdej okazji wracal do gospodarki, czasem to miao sens, a czasem mniej.

Z rozrywek, Obamie udalo sie zapunktowac na temat rozwoju marynarki wojennej, kiedy Romney biadolil, ze US Navy obecnie jesrt najmniejsza od 1917 roku. Obama zauwazyl, ze jest jeszcze gorzej jesli chodzi o konie i bagnety, ale mamy np. lotniskowce, gdzie samoloty moga ladowac i o to bardziej chodzi. Z kolei Romney rispostowal zrecznie, ze on nie bedzie Putinowi mowil, ze dopiero po wyborach bedzie mogl negocjowac. Ale - sa to w sumie takie tam zarciki.

Na pewno wniosek z tej debaty jest taki, ze Romney uznal za konieczne aby odciac sie jak najdalej od poprzedniej Republikanskiej administracji i to na pewno mu sie udalo. Oczywiscie, cena jest jaka jest - po tej debacie, jesliby ktos mial sie decydowac wylacznie polityka zagraniczna, to nie ma wiekszego sensu zmieniac Obamy, bo sobie radzi dobrze nawet zdnaiem jego konkurenta. Jednak, poniewaz polityka zagraniczna stanowi przedmiot zainteresowania 8% wyborcow a takze zdecydowana wiekszosc nie ma ochoty na razie zadne militarne ekspedycje, to nic dziwnego, ze Romney chcial przede wszystkim takie wrazenie sprawic.

Ze wszystkim, debata byla remisem, moze  z lekkim wskazaniem na Obama. Romney sie jednak wybronil dosc latwo w temacie, ktory byl jego najslabszym, odcial sie od podejrzen o "awanturnictwo" i niespecjalnie nawet probowal przyciskac Obame w sprawie skichania Libii. Obama z kolei na tyle byl chyba znowu zdziwiony ze Romney jest taki zgodny, ze po pol godzinie w zasadzie dal sobie spokoj z dyskusja i tylko mowil swoje sztampowe teksty. No, ale co mial robic, po tej wymianie nt. Libii, kiedy wykrecil sie jakas sematyka? Dal Romney'owi bron do reki, a ten skorzystal.

Jak to wplynie na wybory, zobaczymy. Jeslibym mial zgadywac, to niewiele, jesli juz, pewnie pomoze wiecej Romney'owi niz Obamie - ostatnia chyba przeszkoda dla niezdyecydowanych mogla byc kwestia czy sie nadaje na Glownodowodzacego. Sondaze po debacie wskazywaly, ze nadaje sie rownie dobrze jak urzedujacy Prezydent, czyli misja dokonana.

woyzeck
O mnie woyzeck

Probuje zauwazac fakty (nie zawsze mi wychodzi). Od wrzesnia 2010 pisze wylacznie na tematy zwiazane z polityka w USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka