Lord Stark Lord Stark
234
BLOG

Miałkość jaruzelczyków, miałkość "historyków"

Lord Stark Lord Stark Polityka Obserwuj notkę 2

Stronnicy Jaruzelskiego, pustogłowi populiści i historyczni ignoranci przegrywają batalię o historię, próbując na wiele sposobów wybielać Czerwonego Generała. Wszystkie fakty i ustalenia dają dowody na bezzasadność wprowadzenia wojennego, winy komunistycznych zbrodniarzy są jasne, zatem obrońcy dawnego reżimu - świadomi i ci nieświadomi - uciekają się do najgorszego sortu sloganów, dennych frazesów i wyjątkowo jałowych argumentów. Wybiórcze spojrzenie na historię postpartyjnej nomenklatury dziwić nie powinno, jest wynikiem wieloletnich manipulacji, zakłamania i absurdu toczącego życie publiczne w PRL. Wynikiem manipulacji i zakłamania, którym najpierw komunistyczni aparatczycy zostali poddani i urobieni, następnie - jak prawdziwi pożyteczni idioci - kłamstwa te powtarzali i powtarzają nadal nowym pokoleniom, nasączając skutecznie mózgi kolejnym pożytecznym idiotom, którzy lęgną się szybko i w ilościach hurtowych.

Wybiórcze traktowanie historii, wcześniej wspomniane, czy też raczej - co gorsze - błędne pojmowanie historii w ogóle, jest wyjątkowo szkodliwą przypadłością w pojmowaniu procesów historycznych zachodzących na przestrzeni lat i wieków, szkodliwe jest również szczególnie w debacie o współczesności i podejściu do wydarzeń minionych. W tym wypadku chodzi oczywiście o wydarzenia z 13 grudnia 1981 roku. Błędnym pojmowaniem historii plugawią się przede wszystkim ludzie młodzi, nieodporni na prostacki przekaz medialnego establishmentu i postkomunistycznych dygnitarzy wraz z ich młodymi poplecznikami i ideowymi spadkobiercami. Czerwoni - co już wspomniane zostało - zostali na początku swej drogi urobieni i urabiają w bezrozumnym, zamkniętym kole, kolejne pokolenia, choć warto dodać, że wielu (być może większość) zwyczajnie, cynicznie kłamie, mając swoich kłamstw świadomość i swe bzdurne teorie powtarzając, w celu usprawiedliwienia szemranej przeszłości. Stąd wstrętne stwierdzenia o tym, że czasy "ustroju słusznie minionego" były poplątane, nikt nie wiedział do końca co jest dobre, a co złe i że oceniać nikogo nie wolno, bo - na przykład - by cokolwiek zrobić trzeba było stać się czerwonego systemu częścią. Lewica tłumaczy, że można było wówczas pobłądzić, źle ocenić sytuację, że nikt tak naprawdę w partii nie był z przekonania, a z konieczności - równocześnie odczuwając największą pogardę w stosunku do Żołnierzy Wyklętych, którzy wtedy właśnie nie zbłądzili, sytuację oceniali właściwie i dziś powinni być wzorem dla tłumaczących się z "błędów młodości". Logika w tym przypadku nie jest elementem istotnym i znaczącym, rolę główną grają drobne interesiki i kolesiowskie gierki zdegenerowanych moralnie, załganych kacyków, wmawiających społeczeństwu swe pseudoumoralniające brednie.

I w ten właśnie sposób stronnicy Jaruzelskiego przegrywają spór o historię miałkością swych sądów. We wszystkich debatach używają wciąż tych samych wyuczonych formułek. Na szczyty absurdu wspinają się twierdząc, że osąd nie należeć powinien do ludzi, którzy stanu wojennego nie pamiętają i wobec tego nie są uprawnieni do wygłaszania własnego zdania. Porzucając górnolotne, patetyczne, czy naukowobrzmiące sformułowania, wystarczy określić tychże osobników jednym zdaniem - są to idioci klasy pierwszej, najwięksi i najgłupsi wśród tego rodu idiotów, patologicznej grupy wytworzonej, bądź też niezaleczonej przez III RP. Jak bowiem można wygłaszać taką opinię w odniesieniu do analizy historycznych wydarzeń czy procesów - tego nie wiadomo. Oczywiste jest, że robią to komuniści i ich spadkobiercy, ze względu na chęć prostowania swych pokrętnych życiorysów, co zostało już wyżej wspomniane. Trudno jednak zrozumieć fakt, że uciekają się do tego ludzie innych środowisk i innych pokoleń. Żyjemy jednak w czasach poplątania pojęć, rozkładu zasad i wyparowania pewnych przymiotów, co skutkuje właśnie podatnością na akceptowalność patologii, propagandy i ukochaniem rewolucyjnej kontrkultury.  Wspomniana też wcześniej logika tu właśnie - przede wszystkim - nie odgrywa żadnej roli. Gdyby już tę logikę przyjąć, dochodzimy do jednoznacznego wniosku - żadne wydarzenia, czy procesy historyczne nie mogą być przez nikogo analizowane i poddawane jakimkolwiek osądom, komentarzom i objaśnieniom, autorów tychże opracowań nie mogło być bowiem przy owych wydarzeniach i nic na własne oczy z opisywanych wydarzeń widzieć nie mogli. Wynika z tego, że nie powinniśmy oceniać działań Hitlera czy Stalina, nie powinniśmy w takim razie oceniać działań inkwizycji, nie powinniśmy analizować posunieć strategicznych Napoleona, ani jednoznacznie określać czym były dla Polski zabory. Jest to istotnie absurd, ale takim właśnie myśleniem kierują się ludzie mający wobec komunizmu wyjątkowe miłosierdzie. Skąd to miłosierdzie, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, gdzie piewców sowieckiego systemu, bądź ludzi wobec niego pobłażliwych nie brakuje? Trudno, do prawdy, zrozumieć - komunizm sam w sobie, jako system zbrodniczy, kierowany przez prostaków i hołotę, a równocześnie tak niezbrodniczy w oczach ludzkości, przebiegły w działaniu i wpływający świetnie na umysł ludzki, powinien stać się tematem niejednej rozprawy polityczno-psychologicznej.

Przypadek zdebilenia ludzi, kierujących się w debacie historycznej argumentami pustymi i nielogicznymi, to właśnie przykład myślenia ahistorycznego. W badaniach nad historią nigdy nie należy szukać punktów wspólnych, analogii w wydarzeniach z różnych epok (tak łatwo mylonych ze zwykłym porównaniem), i nigdy nie należy oceniać historii przykładając do niej ramy współczesnego myślenia. Stanisław Cat-Mackiewicz: Nadużywamy analogii. Wszystkie te upodobnienia Cezara do Napoleona, a Napoleona do Hitlera mogą być błyskotliwe (...), ale jakże zniekształcają rzeczywistość! Nauka historii powinna być walką z upodabnianiem do siebie różnych epok z historycznych (...). Historyk to człowiek (...) oczyszczający rozumienie epoki od przeszłości i przyszłości. Cytat powyższy zadedykować można wszystkim tym mózgowcom, którzy z kolei chcą zabłysnąć historyczną erudycją i broniąc Generała, zrównują Zamach Majowy Piłsudskiego ze stanem wojennym wydanym narodowi przez moskiewskiego pachołka i sowieckiego patriotę, nie zważając przy tym zupełnie na rozbieżne powody i okoliczności, na rozbieżne uwarunkowania, różne czynniki polityczno-gospodarcze (zarówno zewnętrzne jak i wewnętrze) towarzyszące obu tym czasom.

Stąd też - patrząc na inne historyczne spory - pełno mamy bzdetów o "nietolerancyjnej inkwizycji", "zaczadzonym religią średniowieczu" itd. Na fali przyrównywania procesów historycznych do norm współczesnych, określanych na dodatek populistyczną, współczesną nowomową, usłyszymy zapewne jeszcze niejednokrotnie o "rasistowskim, islamofobicznym królu Sobieskim", albo w ogóle o "autorytarnej, wielowiekowej dyktaturze Piastów i Jagiellonów, mianujących się, wbrew równości i demokracji, królami". Dla pojmujących na opak historię debili nie ma nic niemożliwego.

Skoro jednak Cat-Mackiewicz pisał to w odniesieniu tylko do historyków, bądźmy dla niehistoryków bardziej pobłażliwi. Pobłażliwie należy zatem poprosić ich: Przestańcie pleść o historii bzdury i zostawcie historię historykom, o co zresztą przy okazji Jaruzelskiego stale apelujecie. A już historycy prawdzii jednoznacznie wskażą wam, że wasz idol jest sowieckim namistnikiem i zaprzańcem, który skierował czołgi przeciw własnemu narodowi i że porównywanie go z Piłsudskim jest absurdem i myśleniem idioty. I oczywiście powinni to być historycy urodzeni po 1981 roku, tak jak historycy urodzeni po 1945 roku opisują dziś II wojnę światową, jak historycy urodzeni po 1918 roku opisywali I wojnę światową, a historycy XIX wieku bez przeszkód pisali o procesach XVIII-wiecznych.

Ale wy i tak tego nie pojmiecie, kłamcy i półgłówki.

Lord Stark
O mnie Lord Stark

TWITTER: https://twitter.com/Stark_PM FACEBOOK: https://www.facebook.com/LordStarkPM

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka