Z 50% prawdopodobieństwem 5 lipca obudzimy się w państwie POlskim. Zastanówmy się, co może się wydarzyć, jeśli dokonamy takiego wyboru:
1. PO zacznie zjadać swój ogon. Wojny wewnętrze będą się stawać coraz większą pożywką dla mediów w miarę upływającego, cennego dla Polski czasu.
2. Część posłów będzie nadal zachowywać się tak, jakby nadal rządził PiS co widać do dziś.
3. Zapowiadane 500 dni spokoju nie nastanie. Dlaczego? :
a) bo wybór kandydata PO to pewne referndum w sprawie konstytucji, to rozmowy i dyskusje nad wątłym systemem prawnym w Polsce ale także, co już wejdzie w krew PO i do tradycji "ustawy pisane w dwa dni i przyjmowane w ciągu tygodnia a na początku drugiego podpisywane".
b) Tuskowi będzie bardzo trudno utrzymać swoich ludzi w ryzach - mam na myśli to, że zaczną wychodzić inne afery typu Zbycha, Mira i Bóg wie kogo jeszcze
c) dogmatyczni wyborcy PO będą przeżywali coraz większy dysonans poznawczy telewizje i gazety prywatne zaczną podawać swoje i sterować PO a PO zacznie swoje
d) będzie musiała nastapić zmiana podejścia do polityki postpolitycznej partii co nie jest rzeczą łatwą - 3-letni lenie nagle przemienią się w pracowitych posłów i konstruktywnych ludzi? Nie sądzę - zacznie się jeszcze większe obstawianie stanowisk i totalne czyszczenie
e) do PO zaczną się zgłaszać różnej maści posłowie z SLD i innych partii co też zaowocuje może jakąś częściową zmianą jakościową i pokoleniową
4. Nastroje społeczne pogorszą się - strajki zaleją kraj, bo każdej grupie interesu będzie się lepiej sprzeciwiać państwu zagarniętemu przez jedną partię
5. Jakiekolwiek zabezpieczenie, wentyl bezpieczeństwa przed władzą totalną, mimo procedur demokratycznych zostanie zniewlowany praktycznie do zera - pokrzykiwania gazet i niektórych telewziji sprawdzą się, ale z innym głównym bohaterem.
6. Jesli prawdą jest że PO zakładały służby specjalne, jak się chwali Czempiński, to Polska, metodami "demokratycznymi" może zmierzać w stronę państwa Putina - to będzie bardzo realne