Trzech posłów analizujących wywiad dla Gazety Polskiej Jarosława Kaczyńskiego - już ten sam fakt jest dość egzotyczny, chwilowy, przemijający.
1. Tragedia smoleńska, jej idea, mit jest belką w oku rządzących. PO lepiej jednoczyć ludzi wokół grilla niż wokół jakiegoś mitu. Tusk już kiedyś napisał, że nie bardzo znajduje się swojej polskości. To jakie albumy o Gdańsku i historii wydawał i promował powinno wystarczyć niedowiarkom jakim był człowiekiem i jakim jest. Nie ważne czy żywy czy martwy - Lech Kaczyński to dla niego dalej jest największy rywal.
2. Członek SLD był łaskawy pochylić się nad wszystkimi Polakami i zawyrokować, że są zniesmaczeni. Otóż chciałbym przypomnieć miejsce SLD w szeregu i że się nie zaliczam do tego szczegółu, pardon ogółu. No, wystarczy już na temat SLD..
3. Poseł Grzeszczak.. uśmiech sam się ciśnie na usta. Jeśli poseł PSL mówi o polskiej racji stanu to jest to co najmniej podejrzane. Historia pokazała, że tylko zdecydowani, często kontrowersyjni politycy, z krwi i kości decydują o tym co jest racją stanu a czy takich doczekaliśmy w PSL w ostatnicj 20 latach? Odpowiedź jest prosta.
A Jarosław Kaczyński? Ustawia sobie pionki na szachownicy jak chce. Często mi się to nie podoba. Ale ja to widzę, że to rasowy gracz i to o nim jestem w stanie powiedzieć, że wie co mówi, kiedy wypowiada słowa o polskiej racji stanu.
ps była kiedyś taka rozmowa Kaczyńskiego z Romano Prodim, Jarosław tłumaczył mu, że nie ma czegoś takiego jak europejski demos - tamaten o tym doskonale wiedział, ale nie mógł oficjalnie przytaknąć... wpadł w szał i zaczął gestykulować podczas rozmowy... Czy wyobrażacie sobie Państwo by ktoś z powyższej trójki mógłby coś takiego powiedzieć albo ich przełożeni w rozmowie z wysokim urzędnikiem europejskim?...