Główny doradca Tuska szuka pracy. Polska The Times, również donosi, że od kilku tygodni panuje w KP nerwowy nastrój wyczekiwania katastrofy. Igor Ostachowicz, ten który podsuwał Tuskowi jak unosić się na wyżynach władzy nic nie robiąc przy okazji, szuka furtki po ewentualnych przegranych wyborach. Jak podaje dziennik zanosi się na gorąca wiosnę. Wybory pokażą nagość księcia. Niespełnione obietnice będą wracać i uderzać w Rząd Tuska wieloma rykoszetami. PiS spokojnie będzie czekać, aż PO się doszczętnie wykrwawi.
Partię Tuska uratowałoby jedno: jakby w czasie kryzysu wyciągnął rękę do pozostałych parti i nie oszukiwał w liczbach dotyczących budżetu, to by pokazał, że przynajmniej dostrzega bezpieczeństwo krachu publicznych finansów. Ale on tego nie chciał dostrzeagć. Wolał sztuczki PR i chwilowe poparcie mediów, które nikomu nie jest dane raz na zawsze.
Za rogiem kancelarii nie czeka upiorny PiS. Nie czeka SLD. Za rogiem czekają oszukiwani wyborcy PO. Afer jest co niemiara. Oni to widzą. Główne media, nie mogące już tak dalej pokazywać Polski po prostu zawracają. Każdy system, nawet medialny ma swe ramy wytrzymałościowe. Najprawdopodbniej wie to Igor Ostachowicz. Ale czy Tusk po latach oszukiwania i bycia dobrowolnie oszukiwanym to dostrzeże?