Osławiony jastrząb PiS pan Antoni z departamentu sił obronnych myśli, że rzeczywiście poprawi bezpieczeństwo Europy w Prusach Wschodnich i w Kurlandach, ale można w to wątpić.
Josip Dzugaszwili wcale się tym nie przejmował, potem Chruszczow się nie interesował tak jak i Brezniew, aż Kraj Rad rozwalił się. A Putin też nie jest zbytnim ryzykantem.
Oczywiście chodzi o ewentualny atak ruskich od Tallina do Wilna i może na Szeskie Wzgórza koło Goldapi i gdzieś ze strony Brzescia nad Bugiem. Rzeczywiście teraz granica z ruskimi jest dość długa 1300 km, ale to nie znaczy że tam czatuje niebezpieczeństwo i jakieś ćwiczenia na poligonie koło granicy będą ruskim napadem.
Jastrząb PiS pan Antoni z sił obronnych myśli że Rosja jest naprawdę zagrożeniem, a pan Witold od spraw zamorskich mówił wiosną, że Moskale są groźniejsi niż bisurmany z bandyckiego kalifatu islamskiego w Mosulu.
Panowie Antoni i Witold z PiS powinni się zastanowić zanim zaczną siać propagandę jak Goebbels na stadionie w 1943.
Putin zaczął uzbrajać armię ale i tak budżet Moskali jest 10 razy mniejszy niż ma Pakt. Wiele szacunków jest rozdmuchanych, ale na pewno amerykański arsenał jest lepszy technologicznie.
Jeżeli pan Antoni z PiS naprawdę myśli, że Putin rozmyśla o ataku to powinien się postarać o więcej żołnierzy. Kilka batalionów sił szybkiego reagowania to mało.
