W piątkowym głosowaniu rządząca partia odrzuciła jedyny istniejący, zaawansowany, projekt zahamowania spadku bezrobocia w naszym kraju. Nie trzeba wdawać się w ocenę szczegółowych rozwiązań, by zauważyć prosty fakt, całkowitego wyalienowania ludzi trzymających władzę od realnych problemów milionów Polaków.
Przypominam, 2,25 mln zarejestrowanych bezrobotnych, ok 1 mln ukrytego bezrobocia na wsi, 2 mln emigrantów zarobkowych, plus rodziny ww. dają ogromną liczbę kilkunastu milionów Polaków DOTKNIETYCH BEZPOŚREDNIO plagą bezrobocia, pośrednio zaś dotyczy ona wszystkich, jako zagrożenie, oraz przez system fiskalny, ubezpieczeń społecznych i powiązania gospodarcze.
To nie są wydumane opowieści o „faszystach” czy ustawki dziennikarskie, np. „wrkęcanie” profesorów, to kwintesencja polityki rozumianej jako dbałość i odpowiedzialność za dobro wspólne. Na tym jednym przykładzie jak w soczewce widać doskonale patologie życia publicznego w Polsce.
Póki partia rządząca będzie mogła swobodnie, oficjalnie i po prostu, olewać miliony obywateli (w zasadzie wszystkich po za kolesiami), póki dziennikarze nazywający się niezależnymi będą egzaltować się wyprodukowanymi dla nich wrzutkami, póty będziemy bantustanem.
