W sumie nic szczególnego, ale odnotowuję, ponieważ tak rzadko oglądam tv. A wczoraj wieczorem i dziś rano włączyłam, bo wiadomo - wybory. I od razu trafiłam na coś o czym można ciekawe rozprawki pisać.
Godzina 21 z minutami, ogłoszenie wstępnych wyników: PO zwycięska, PiS znowu przegrał.
Dzień następny, godzina 8 rano z minutami, gośćmi TVP info Ryszard Czarnecki i Julia Pitera. Gada Pitera cały czas, nie słucham, na pasku przesuwa się informacja, że PiS prawie 1,5 procenta przed PO, po zliczeniu danych z 91 % okręgów. Pada pytanie dziennikarki do Czarneckiego: co PiS zamierza robić po kolejnej porażce?
I tu pierwszy raz widziałam jak Czarneckiego na moment zamurowało, bo zaczął się jąkać że patrzył na pasek informacyjny, a tam było, że właśnie wygrali te wybory. Na to dziennikarka wyciągnęła wskazujący palec, wymierzyła go w pana Ryszarda i powiedziała dobitnie: to wyniki dopiero z 91% okręgów. Nic jeszcze nie wiadomo.
Czy tylko politycy walczą o przetrwanie? Bo myślę, że dziennikarze jeszcze bardziej. Dużo widziałam, ale takiego zaklinania rzeczywistości to nigdy.
I jeszcze taki komentarz z portalu Żelazna Logika.net
"O wielkości jednego procenta.
1. TVN24, wczoraj 21, sondaże, różnica 1%:
"PO znowu zwycięża!"
2. TVN24.pl, dzisiaj rano, oficjalne wyniki, różnica 1%:
"PiS przed PO, ale różnica minimalna."...
A obok jeszcze nius "wynik PiS nie jest rewelacyjnie dobry".
