Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
2903
BLOG

Czego chcecie od PJN? I czego ja chcę? (rysunek satyryczny)

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 143

 

   Prawdą jest to, że zawiodłem się wielu swoich wyborach politycznych. Bodajże największym moim zawodem jest Platforma Obywatelska. Partia w założeniu liberalno konserwatywna a w efekcie etatystyczno - socjalna korporacja tudzież związek zawodowy obrony interesów krewnych, znajomych, klientów i klientów klientów królika. W poczuciu ostrożności wynikającej z owych porażek staram się być dzisiaj nadzwyczaj oszczędny w rozdawaniu poparcia. I taką oszczędnością cechuje się również mój stosunek do ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.

    Złudzenia odłóżmy na bok albo pozostawmy młodym działaczom roznoszącym ulotki. Jako podatnicy nie powinniśmy być konsumentami złudzeń. Polityka to nie Trzecia Era Śródziemia a politycy nie są jej personifikującymi pojęcia dobra i zła herosami. Politycy mają aspirować co najwyżej do bycia urzędnikami na naszych usługach pełnymi wdzięczności za to, że finansujemy ich niemałe pensje.

    I ja pewien sznyt tego rodzaju skromności w politykach PJN widzę. Oczywiście nie we wszystkich i nie w równym stopniu. Tym nie mniej jednak dostrzegając w tym pewną szansę na haust świeżego powietrza w zatęchłej atmosferze zbutwiałego tusko-kaczyńskiego duopolu, uważam, ze warto pochylić się nad kilkoma związanymi z nowym ugrupowaniem mitami.

 

    Mit pierwszy. Zdrajcy. Po tym jak dzisiejsi politycy PJN zostali z PiS usunięci kolportowano historię o tym jak to od dawna knuli przeciwko Prawowitemu Przywódcy. To, że tuż po katastrofie smoleńskiej ale również przedtem wielu innych, w tym zwycięzcy ziobryści snuli plany sukcesji nie miało już znaczenia. Skoro zostali wyrzuceni znaczy musieli być winni. I jeszcze ten Palikot. On sam wyjaśnił później z kim spośród pisowców się spotykał ale sąd skorupkowy już orzekł winę.

    A ja pytam, jeśli zdrajcy to zdrajcy czego? Partii? Czy Kaczyński opuszczając AWS dokonał zdrady? Prezesa? A co to przepraszam król? Prymas?. Absurd. Kaczyński miał prawo opuścić AWS i założyć własne ugrupowanie pozostając wiernym przekonaniom i Ojczyźnie. Jeżeli dzisiejsi politycy PJN dokonali podobnego wyboru to mieli do tego takie samo prawo.

 

   Mit drugi. Pupilki mediów. Oczywiście, że środowiska Gazety Wyborczej czy TVN24, które w swojej „narracji” w coraz większym stopniu przypomina skrzyżowanie „Pudelka” z „POgłosem” z radością przywitały secesję w środowisku, które uważają za siedlisko wcielonego zła. I oczywiście, że w ich interesie była owej secesji „promocja”. Co nie odbiera secesjonistom prawa do decyzji, którą podjęli. A że „radość” mediów wykorzystali skwapliwie? Nie dziwi mnie to i doskonale ich rozumiem. Pozbawieni narzędzi w postaci funduszy oraz wpływu na media wykorzystali takie jakie dostali do ręki. Cynizm? Tak, ale nieunikniony.

 

   Mit trzeci. Polityczna efemeryda (copy right Łukasz Warzecha). Nie rozumiem skąd przekonanie, że PJN stanie się od razu zwartą organizacją z jasno wytyczonymi celami, silnymi strukturami i wyrazistą „osobowością”. Przekonanie, co ciekawe, silnie splecione z mitem o „zdradzie”. Choć przecież wzajemnie się wykluczają. Bo jeśli od dawna „knuli” to przecież do owego skoku na głęboka wodę powinni być przygotowani a jeśli prezesowski kop w zadek ich zaskoczył to czy nie jest jak najzupełniej naturalnym, że swoje ugrupowanie budują w pośpiechu i pośród pewnego chaosu.

    Tu warto wspomnieć o wpisie blogera Łażącego Łazarza na portalu www.nowyekran.pl, który będąc świadkiem politycznych negocjacji (choć oficjalnie obie partie zaprzeczają, że były to jakiekolwiek negocjacje) PJN z UPR przedstawił niewątpliwie smutny ich obraz. Niski poziom merytoryczny można jeszcze wytłumaczyć „nieoficjalnością” ale zdanie wyrażone przez Pawła Poncyljusza w kwestii programu PJN, który miałby być uzależniony od programu potencjalnego większego koalicjanta entuzjazmem nie napawa.

    Ale tak jak napisałem na wstępie nie bądźmy konsumentami złudzeń. Przypomnijmy sobie negocjacje prowadzone w pokoju posłanki Beger. W porównaniu z nimi negocjacje PJN i UPR to high class, creme de la creme. Słabe to pocieszenie, wiem, ale jednak.

 

     Nie powinniśmy mieć wobec PJN wygórowanych oczekiwań. Póki co jest polityczną emanacją pewnego pospolitego ruszenia wszystkich tych, którzy mają dość jałowego perpetuum mobile nienawiści jakie zbudowały PO i PiS, wszystkich tych, którzy z jednej strony nie chcą taplać się w peowskim zakłamaniu wokół smoleńskiej katastrofy a z drugiej uważają, że żywi są ważniejsi od zmarłych. To oczywiste, że na spolaryzowanej i zabetonowanej scenie politycznej nowym partiom trudno zaistnieć bez funduszy i wpływu na media. PJN musi działać przy pomocy prowizorki i improwizacji. W biegu budować struktury i program (nota bene ciągle nie wiem czy PJN chce być obyczajowo bardziej konserwatywna czy „postępowa”? Jakąś informację w tym zakresie zawierają zręby programu polityki rodzinnej PJN ale jednak niejednoznaczną).

   Nie wiem jaki będzie przyszły Sejm ale najbardziej prawdopodobnym wydaje mi się sytuacja patowa, w której będziemy mieli trzy partie średnie tj. PO, PiS i SLD oraz jedną lub dwie partie mniejsze. O ile SLD wyraźnie nie wygra wyborów dzięki czemu stanie się głównym rozgrywającym to i tak będzie ważnym elementem każdej koalicji (oprócz mało prawdopodobnego POPiSu rzecz jasna). I tak w zależności od tego czy zechce wejść w związek z PiS czy PO dostaniemy koalicję gospodarczego etatyzmu lub obyczajowego libertynizmu. Tym, którzy nie widzą w takich rozwiązaniach właściwej dla kraju recepty, niezależnie od tego jaki mają do PJN stosunek, powinno zależeć na tym żeby PJN w przyszłym Sejmie zaistniała.

tekst ukazał się również w ostatnim numerze Gazety Finansowej

 

 

1

 

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka