Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
56
BLOG

Chyba ostatnia wyprawa górska

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Rozmaitości Obserwuj notkę 5
Jak na emeryta byłem w tym roku mocno zapracowany. Dopiero w październiku pojawiło się okno wakacyjne.


Niestety – nie wszystko poszło jak należy. Najbardziej zależało mi na zamknięcie pętli europejskiej, czyli opłynięcie Europy pod żaglem od Bałtyku po Adriatyk. Zostało mi zaliczenie Gibraltaru i Zatoki Biskajskiej. A tu, akurat w czasie możliwego rejsu, żonie wypadł pobyt w sanatorium. Cóż – sprawy zdrowia stoją na pierwszym planie. Musiałem zrezygnować ze swoich zamiarów.

Ponieważ zaś turnus sanatoryjny zaczyna się dla niej 18 października – został mi początek miesiąca. W tej sytuacji postanowiłem udać się w góry. Pogoda jeszcze ładna i ciepła – tak zapowiadał się cały październik. No to spakowałem się i ruszyłem 1 października w trasę.

Jaką? Bez specjalnego planowania – w Beskid Niski. Już w trakcie jazdy pociągiem korekta – pojechałem do Krynicy Górskiej licząc, że znajdę jakiś autobus do Tylicza. Niestety , w tamtym regionie nie ma lokalnej komunikacji w sobotę i niedzielę. Zatem – zacząłem od przemarszu drogą – uznałem, że to rozgrzewka, która pozwoli na dopasowanie sprzętu i chociażby sprawdzenie butów, czy nie uwierają – stały ze 20 lat.

Gwoli wprowadzenia. Wędrówkę zaplanowałem jako 1 – osobową; przynajmniej wiadomo, że będzie się przebywać w dobrym towarzystwie.

Mój pierwszy przemarsz przez Beskid Niski miał miejsce w 1969 roku. Później bywałem jeszcze wielokrotnie w czasie swej aktywności przewodnickiej, ale ostatnio to byłem tam w latach 80 –tych. Czyli obecna wyprawa to już Pożegnanie Gór, przynajmniej w wersji turystyki plecakowej, jako że mam już 75 lat na karku. No i było to wyzwanie – czy jeszcze dam radę. Plecak, nawet bez sprzętu do nocowania (namiot, śpiwór) i tak ważył swoje, a zabrałem może trochę za dużo rzeczy – zapomina się, że przecież wszystko trzeba nosić na grzbiecie i należy zabierać tylko absolutnie konieczne rzeczy. Wziąłem np. 3 pary skarpet, a wystarczyło dwie. Także jakaś niepotrzebna koszula. Itp. Łącznie to pewnie z 1,5 do 2 kg. A wyrzucić szkoda.

Co jeszcze interesujące? Chodzi o porównanie obecnego stanu zagospodarowania tych terenów z ówczesnymi. Beskid Niski to miejsce „spokojnej” turystyki, czyli z małą ilością turystów na szlakach. Nie ma przepychania się jak w Tatrach, nie ma tabunów turystów jak w Bieszczadach, gdzie człowiek nie ma pewności czy jest na deptaku w Świnoujściu, czy w górach. W BN obowiązują jeszcze normalne relacje między turystami. Od razu dodam, że podczas tygodniowej wędrówki spotkałem mniej niż 10 osób – takich, które można uznać za turystów z prawdziwego zdarzenia. Trochę lokalsów i grupkę kuracjuszy w Wysowej.

Opis zacznę od Tylicza. Kiedyś było to małe, zapuszczone miasteczko. Obecnie w pobliżu jest przejście graniczne na Słowację; po drodze z Krynicy toczyły się pojazdy ze słowacką rejestracją. To pobudza rozwój – sama miejscowość zadbana, czysta. Mało ruder i ruin – czyli są perspektywy, gdyż inaczej ludzie by o to nie dbali. Do tego powstał tam ośrodek narciarski z dwoma wyciągami (krzesełka 4 – osobowe). Stoki dość łagodne. Pytałem jak jest ze śniegiem. Cóż – jest naśnieżane przy chłodzie. W efekcie jeżdżono jeszcze prawie do końca marca. Warto odnotować taką możliwość.

W samej miejscowości, ale i okolicach – szereg nowych budynków nastawionych na obsługę ruchu turystycznego – pensjonaty, agroturystyka. Jest też wiele rozpoczętych budów – czyli rozwój idzie w tym kierunku.

W okolicy (to już następny dzień) zanotowałem nowe trasy – szlaki rowerowe, narciarskie (biegowe) i trasy konne – kilka stadnin w okolicy. Trasy przygotowane i dobrze oznaczone.

Widać, że gospodarze terenu postawili na turystykę.

I tyle w pierwszej notce – sprawozdaniu. Jak się nauczę – zamieszczę kilka zdjęć i jakichś ciekawostek z tej wyprawy. Negocjuję naukę wklejania zdjęć w tekst;-)))


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości