Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
505
BLOG

Zwyczaje,przesądy, nieświadomość, a NOL (UFO)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Kultura Obserwuj notkę 61

Na blogu prof. Jadczyka jest dyskusja dotykająca poglądów Junga na NOL (UFO) w odniesieniu do nieświadomości zbiorowej, jako źródła (matrycy) dla wyjaśniania niewyjaśnionego.

Tu chcę przedstawić nieco inne spojrzenie, które dla uważnego Czytelnika będzie z tematem powiązane.

 

Moja babcia urodziła się i odchowała (bo określenie „wychowała” jest nieadekwatne – żyła w „ciekawych czasach” – rocznik 1900), na terenie Podlasia – obecnie Białoruś.

Mogę mniemać, że wiele z Jej zasad postępowania wynikało z zaobserwowanych obyczajów, a może i przesądów, tam występujących.

Nie mieszkaliśmy razem; kontakty były sporadyczne, a zmarła kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Jednak we wspomnieniach rodziców i pokolenia stryjów (była matką 7 synów), pojawiały się wzmianki o niektórych, kultywowanych przez Nią zwyczajach. Także sarkastyczne.

Takim wspomnieniem była np. rzucona kiedyś okazjonalnie, a zapamiętana, uwaga, że Babcię to „nosiło” i robiła jakieś zupełnie bzdurne rzeczy – raz w roku „przemeblowywała” chałupę. Chałupę, bo to biedny, typowy dom na świętokrzyskiej wsi – składał się z dwu izb: kuchni (jeszcze z glinianą podłogą – pamiętam! i „białej izby”).

To co tam było do przestawiania?

Komoda, stół i dwa łóżka.

Ale, jak później kojarzyłem, kiedy odwiedzaliśmy babcię na wsi, za każdym razem ustawienie mebli było inne.

 

Wśród swych zainteresowań miałem i związane z feng shui, różdżkarstwem, żyłami wodnymi, czy geomancją ( „siatką szwajcarską”).

Zacząłem zastanawiać się, czy zwyczaje Babci nie miały powiązań z tymi zjawiskami. Ich wpływ wydaje się znikomy i każdy poważny naukowiec, skoro nie sprawdzi „szkiełkiem i okiem”, nie da wiary w ich istnienie.

Także moje zainteresowanie z czasem uległo osłabieniu, bo wpływy wydały się być pomijalne.

 

Od kilkunastu lat staram się prowadzić w miarę zdrowy tryb życia (z wyjątkiem tolerancji dla jedzenia tego, co lubię, używania alkoholu, i najwyżej jeszcze kilku rzeczy uważanych za niezdrowe). Codziennie biegam – podwyższyło to na tyle moją odporność, że prawie się nie przeziębiam – to o tyle istotne, że mam chroniczne zapalenie zatok objawiające się stanem bliskim agonalnego przy katarze.

Ostatnimi laty, z przyczyn oczywistych, ograniczamy ogrzewanie. Zwykle jesienią przenosimy się do „ciepłych krajów” naszego domu. Mnie przypadło wygodne łoże w słonecznym pokoju. Mogłem sobie czytać bez przeszkadzania innym.

W ubiegłym roku, zaczynając od późnej jesieni, stan moich zatok pogarszał się. Dzwonienie w uszach itp. Stosowałem środki naturalne (czosnek). Zastanawiałem się, czy codzienny prysznic po bieganiu nie był przyczyną permanentnego podziębienia. W końcu, pod koniec 2008 rozchorowałem się na dobre. Trzy tygodnie dochodzenia do siebie, a i później jeszcze odczuwałem skutki osłabienia organizmu.

Przez lato wszystko wróciło do normy.

 

W tym sezonie sytuacja się powtórzyła. Następowało pogłębiające się przeziębienie. Rano budziłem się z bólem zatokowym głowy.

 Powiązałem te zdarzenia i przeniosłem się do innego pokoju .

Mogę stwierdzić, że odczuwam powolną, acz systematyczną, poprawę samopoczucia. Bóle głowy praktycznie minęły. Nie odczuwam podziębienia.

( Fakt, że śpię w towarzystwie żony – może to jest przyczyną? ;-)))

 

Czy nieświadomość zbiorowa może mieć wpływ na obserwację NOL?

Zastanawia, że w Polsce mamy mało informacji na temat takich obiektów (poza preparowanymi). Czy może to mieć związek z trzeźwym spojrzeniem na rzeczywistość naszego społeczeństwa?

 

Takie porównanie. Na Zachodzie, w krajach rzekomo wysokocywilizowanych, miały miejsce procesy czarownic w ilościach stosownych do poziomu ich rozwoju. U nas były tylko sporadyczne przypadki i to w zachodnich połaciach Rzeczypospolitej. (Na terenach wschodnich były inne sposoby likwidacji osób niewygodnych).

Warto więc zastanowić się nad porównaniem liczby czarownic z częstością występowania NOL na danym terenie.

 

Wnioski mogą być dwojakie:

 

  1. nieświadomość zbiorowa przyczynia się do powstawania i obserwacji zjawisk niecodziennych,
  2. społeczeństwa Zachodu dają się łatwo manipulować, co wpływa na ukierunkowanie tworzenia pojęć nieświadomości zbiorowej.

 

 

Mamy do czynienia z „inwazją” strachu opartego na rzekomym terroryzmie muzułmańskiego pochodzenia. Mamy kult przemocy objawiający się drastycznymi scenami pokazywanymi i propagowanymi przez wszystkie media.

 

Czy takie formy wpływania na nieświadomość zbiorową objawiają się wzrostem społecznego zdegenerowania?

Czy powinniśmy dalej być tak ślepo zapatrzeni w Zachód?

 

Z powyższych uwag nie należy wnioskować, że pojęcia nieświadomości zbiorowej są tylko złudzeniem; sądzę, że mogą stawać się częścią rzeczywistości. Daleką analogią mogą być idee platońskie.

 

Jednak ten typ rozważań to już zupełnie odrębna tematyka.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura