Ciągłe postulowanie i krytykowanie czegoś, co nie jest możliwe do spełnienia w danej chwili, może u czytelników wywołać zniechęcenie i frustrację, i to nie tylko skierowaną do adresata krytycznej publikacji, ale także do gazety, radia czy TV. My także w jakimś stopniu odpowiadamy za dobre samopoczucie społeczeństwa.*
Jestem za tym, ażeby rozwijała się szeroko krytyka osobowa. Po pierwsze musi ona jednak cechować się odpowiednią kulturą i musi spotkać się z właściwą reakcją krytykowanego.**
Właśnie, powinniśmy rozumieć z jakich pozycji wygłasza się krytyczny osąd. Niestety – są pewne grupy ludzi ciągle niezadowolonych, ciągle szukających dziury w całym, aby tylko krytykować.***
My na ogół należymy do narodu bardzo krytykującego. Czy krytyka jest potrzebna? Powiedziałbym, że jak najbardziej, że pokazuje i obnaża słabe momenty naszego działania. Tylko jaka to jest krytyka? Moim zdaniem szczególnie krytyka radiowa i prasowa musi być krytyką słuszną i twórczą, wtedy coś daje, coś buduje. A nie tylko, żeby niszczyć. A takiej krytyki niestety jest wiele.****
*Zbigniew Regucki (Redaktor Naczelny „GK”)
**Józef Bigaj (I Sekretarz Komitetu Zakładowego PZPR w Kopalni „Siersza”)
***Bolesław Książek (Sekretarz Komitetu Uczelnianego PZPR na Politechnice Krakowskiej)
****Stanisław Kowalski (I Sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR w Żywcu)
Kto się boi błędów – nie jest rewolucjonistą (Redakcyjna dyskusja o krytyce)
„Gazeta Krakowska”, 17 II 1975, nr 40