Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
413
BLOG

Rakieta nad osiedlem

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Cała rodzina Hiobowskich była zaintrygowana dwoma rzeczami: po pierwsze tym, że do Łukaszka przyszli koledzy się uczyć i po drugie tym, że w pokoju było cicho.

Cała rodzina Hiobowskich była zaintrygowana dwoma rzeczami: po pierwsze tym, że do Łukaszka przyszli koledzy się uczyć i po drugie tym, że w pokoju było cicho.
Teraz siedzieli w kuchni zastanawiając się co się dzieje w pokoju Łukaszka.
- Uczyć się? - prychnęła babcia. - Pewno robią coś innego. Mogę wymienić. Siedzą w internecie, albo grają w gry, albo...
- Albo jeszcze co gorszego robią - pokiwał głową dziadek Łukaszka.
- Mogę wymienić - ucieszyła się siostra Łukaszka, ale jakoś nie było chętnych.
- Coś jednak trzeba zrobić - mama spojrzała na tatę.
Tata wstał, powiedział, że ktoś tu musi podjąć męską decyzję, usiadł, dopił resztę herbaty, palnął pięścią w stół i kazał mamie Łukaszka iść zobaczyć co oni tam robią.
Mama westchnęła i poszła. Rozległ się jej słaby krzyk, a potem wróciła do kuchni z Łukaszkiem i jego dwoma kolegami: okularnikiem z trzeciej ławki i Grubym Maćkiem. Mieli nietęgie miny i kartkę papieru.
- Dobrze wyczuliśmy! - Mama Łukaszka pałała oburzeniem. - Mało brakowało a wywinęliby taki numer, że...
- Coście robili? - zainteresowali się wszyscy.
Odpowiedź była bardzo zaskakująca.
- Pisaliśmy list do premiera - bąknął Łukaszek.
- Dlaczego??? - zdumienie taty Łukaszka nie miało granic.
- W sprawie rakiety, która przeleciała nad naszym osiedlem - zadudnił Gruby Maciek.
Zdumienie przerodziło się w strach.
- No jak to, państwo nie wiedzą? - terkotał okularnik z trzeciej ławki machając rękami jak wiatrak Siemensa. - Dzisiaj rano nad naszym przeleciała rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną...
- Przestań rapować i mów normalnie - ofuknęła go babcia Łukaszka. - Skąd ten idiotyczny pomysł, ze tu spadła jakakolwiek rakieta?
- Nie mówiliśmy,że spadła! - zastrzegł się Łukaszek. - Tylko, że była.
- To co się z nią stało? - zapytała siostra Łukaszka. - Macie jakiś dowód?
Gruby Maciek podprowadził dziadka do okna.
- Niech pan spojrzy. Czy widzi pan jakieś szczątki, krater, zniszczenia?
- No oczywiście, że nie! - wypalił dziadek.
- I to jest właśnie dowód - rzekł szeptem okularnik. - Dowód na to, że ta rakieta zawróciła!

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości