Nawet w najśmielszych snach nie przyszłoby mi do głowy, że przyjdzie mi się zgodzić z Kaczyńskim, i to akurat wtedy, gdy masy opluwają go za "niestosowne" sformułowania w stosunku do Ruchu Autonomii Śląska. A niby o co to kruszenie kopii?! Co takiego, niezgodnego z realiami napisał Kaczyński? Jesli każdy z ruchu autonomii twierdzi, że nie jest Polakiem, tylko Ślązakiem, to jaki z niego Polak i patriota, i jakie ma prawo obruszać się na te słowa? W latach 70-tych masa tzw. Ślązaków wyjechała do NIemiec na podstawie lepiej lub gorzej udokumentowanego pochodzenia, stąd aluzje Kaczyńskiego co do utajonej sympatii tzw. Ślązaków do Niemiec uważam za uzasadnione. Chcą autonomii, ale jakiej? W oderwaniu od Polski i Niemiec, czyli takiej, jaką mają Palestyńczycy? Chcą być bezpaństwowcami? Liczą na wieczne węglowe dobrodziejstwa? Przecież to jest wór pełen wspomnień a nie dopust Boży. Czego więc tak naprawdę chcą Ślązacy? I czy wszyscy? Bo nie chce mi się w to wierzyć, żeby normalny człowiek, po takich dramatycznych, historycznych doświadczeniach chciał tego, czego chcą ci z ruchu autonomii.
