Budyń78 Budyń78
921
BLOG

Stop histerii albo ciało obce

Budyń78 Budyń78 Polityka Obserwuj notkę 3

Kraj

wpolityce.pl publikuje kolejny, dramatyczny w swej wymowie tekst na temat przyszłości "Uważam Rze" i "Rzepy". I stawia mnie, jako czytelnika i sympatyka linii obu tych tytułów (z naciskiem na tygodnik) w trochę głupiej sytuacji.
Okoliczności i wątpliwości związane z przejęciem obu przez Grzegorza Hajdarowicza są mi dobrze znane, podobnie jak wcześniejsza gra wokół własności "Rzepy". Wiem, jakim szmatławcem jest "Przekrój", pismo "Sukces" zaś nie obchodzi mnie kompletnie. Po ostatecznym przejściu pism w ręce nowego właściciela pojawiły się liczne zapowiedzi rychłej zmiany kierownictwa (liczne przecieki na temat zastąpienia Lisickiego przez Wróblewskiego), czy też planów stopniowego wygaszania "Uważam Rze" przy równoczesnym całkowitym "odpolitycznieniu" "Rzeczpospolitej". Przedostatnim jak dotąd aktem tego dramatu była wymiana korespondencji między SDP a Hajdarowiczem. Dziś zaś mamy artykuł wpolityce, zatytułowany Metoda salami? Hajdarowicz rozważa rozdzielenie stanowisk naczelnego "Rz" i "Uważam Rze". Reakcja: "To będzie koniec". Artykuł cokolwiek histeryczny.

Niespecjalnie rozumiem, jaki przy rozdzieleniu tytułów i redakcji (co jest już przesądzone i oczywiście może mieć zły wpływ na działanie obu i rachunek ekonomiczny URze) jest sens obrony wspólnego naczelnego? Dla autora, oczywiście anonimowego, jest to sprawa kluczowa, zaś odejście Lisickiego ze stanowiska szefa "URze" oznacza koniec tego tytułu. To ciekawe o tyle, że przecież, z tego, co pamiętam, pierwotnie wcale nie Lisicki miał być naczelnym tygodnika. Co więcej na razie nie ma realnych oznak prób zmiany linii politycznej pisma. Skąd pewność, że zrobi to nowy naczelny? Gdyby ktoś naprawdę chciał to zrobić, to spokojnie mógłby zrobić to na chama i z dnia na dzień, tak, jak się tego pierwotnie spodziewano, w kontekście pojawienia się wspomnianej plotki o Tomaszu Wróblewskim. Bo dlaczego miano by się bawić w "taktykę salami", w zachowanie pozorów? Z obawy przed krytyką środowiska? Nie przeceniacie się, panowie? Po ostatnich wyborach chyba pora sobie darować takie złudzenia.

Najgorsze, że w tekście co najmniej dwa razy zmanipulowano wypowiedzi Hajdarowicza. Gdy ten mówi, że zamierza prywatnych przedsiębiorców popierać politycznie (stosowny fragment rozmowy brzmi:
- (...)Ja myślę, że to powinna być gazeta, która popiera wolny rynek, prywatną własność, prywatnych przedsiębiorców.

- Czyli łososiowe (ekonomiczne strony "Rz" - red wP) wygrają?

- A dlaczego? Popierać można tez politycznie.(...) redaktor "wpolityce" rozumie, że chodzi o popieranie polityczne rządu, choć z tekstu nie wynika to nijak. Później, gdy Hajdarowicz zostaje zapytany Grzegorz Hajdarowicz, człowiek, który nie chce w białych rękawiczkach zabijać polskich prawicowych publicystów, jak rozumiem, tak? odpowiada "Nie chcę", dla redaktora jest niejasne, czy chodzi o zabijanie, czy tylko o białe rękawiczki. A już ciepłe słowa, jakie w wywiadzie padają o Lisickim, nie są warte żadnej refleksji. Zamiast tego trzeba przywołać Niesiołowskiego, choć między bredniami o autorze pornografii, a słowami "to bardzo zdolny redaktor, dziennikarz, publicysta" widzę pewną różnicę.

Sposób, w jaki odbyła się transakcja z udziałem Skarbu Państwa i Hajdarowicza pozwala zrozumieć, czemu potraktowany on został przez redakcje jako ciało obce. Jednak taktyka totalnej wojny, połączonej z histerią, jest tylko ułatwianiem mu zadania, jeśli faktycznie ma wobec pism złe intencje. A jeśli przypadkiem nie ma, to skutek ostatecznie może być taki sam. Bo w sumie po cholerę się użerać?

Dodatkowym problemem jest to, ze przy takim pompowaniu emocji, gdy tak naprawdę jeszcze nic się nie dzieje, możemy dojść do sytuacji, że ludzie będą już zmęczeni tematem w chwili, gdy będzie pora bić na alarm.

http://wpolityce.pl/artykuly/17003-metoda-salami...
http://niepoprawni.pl/blog/39/do-piotra-zaremby

Budyń78
O mnie Budyń78

https://twitter.com/karnkowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka