Oczyma mojej dobrodusznej wyobraźni zobaczyłem takie posiedzenie rządu. Arłukowicz wierzy w swoją walkę z koncernami, Rostowski zaklina kalkulator... A premier? Premier się wściekł.
Doradcy radzą wydrukować plakaty z przekreślonym logo PiS i hasłem "Dość bałaganu w służbie zdrowia", premier wie, że to na trochę może wystarczyć, problemu jednak nie rozwiąże. A zanim będzie można objąć to fajne stanowisko w radzie nadzorczej Biotonu wypadałoby dotrwać do końca kadencji. Zresztą... Cóż to za bolesna zmiana aspiracji. Jeszcze miał przed oczami stare hasło "Prezydent Tusk". I to nie jakiejś tam śmiesznej, zapyziałej Polski a Unii Europejskiej. Jak sam potężny ten, no... Jak on się właściwie nazywa?
Tymczasem nie wiadomo co z lekarzami i choć połowa nie bierze udziału w protestach, bo jakoś tak nie wypada, przeciw swojemu rządowi, a i strach trochę, to przecież jest ciężko. Chorzy, mniejsza, ale media. Ludzie gadają. A przecież słowo się rzekło, nie można się wycofać. A są gorsze sprawy. Smoleńsk? No dobra, to specjalnie nikogo nie obchodzi, ale czasem się ktoś wyrwie przed szereg. Może snu z oczu nie spędza a rozgrzeszenie już dawno dał sam ksiądz biskup, ale pewności nigdy nie ma. Cholera. Niech coś wymyślą.
Kiedyś przynajmniej w ekonomii jakoś to wyglądało. Zielona wyspa. Teraz... Niech ten Wincenty się lepiej zamknie, ja dostaję jakieś dziwne listy. Z góry, z Europy. Za rok może nie być skąd kasy pożyczyć. I jeszcze to euro 2012, niby super, a czasem wygląda jak zemsta Kaczora zza grobu. Wszystko na jedną kartę, a za chwilę co? Mecz do jednej bramki. No, wymyślcie coś...
Węgry? No tak, fikają, pokazują jakąś inną drogę, niby to nasza międzynarodówka, a robią to, czego PiS się bał zrobić. W Unii się to nie podoba. Co, wojnę im wypowiedzieć? To by odwróciło uwagę, media już trochę nawet grunt przygotowały. Dla gospodarki ratowania... Unia też by chyba jakieś punkty za to przyznała. Tylko, chwila. No tak, armia już rozgoniona, a dowództwo nie wiadomo, w której trumnie kogo szukać. Nie mamy granicy z Węgrami? Od kiedy? Niby można przez Białoruś, ale teraz Rosjanie mówią, że chcemy im chcemy zabrać ziemię. Ja nic nie wiem, po co Angeli Grodno? Co? Białoruś nie graniczy z Węgrami? Czechosłowacja może? Aha, nieważne, to i tak bez znaczenia. Ale skąd ja mogłem dwa lata temu przewidzieć, że trzeba będzie wojnę Węgrom wypowiedzieć?
PS.przypominam, że ukazała się nasza płyta (której reklama wyświetla się zresztą co jakiś czas na Niepoprawnych). O płycie przeczytać można tutaj:
http://niepoprawni.pl/blog/3/spirit-84-premiera-...
zaś zamówić ją można przez link z tamtej notki, ale też bezpośrednio u mnie - szczegóły na prv.
Tu zaś można posłuchać miksu wszystkich utworów z płyty:
http://www.youtube.com/watch?v=z5GcW4dXfis
Pozdrawiam!
