Budyń78 Budyń78
418
BLOG

Demonstracje nacjonalistów i zatroskany pan Komar

Budyń78 Budyń78 Polityka Obserwuj notkę 0

Od pewnego czasu natrafić można na informacje, że ktoś chce zorganizować 21 marca demonstracje pod hasłem "Dzień gniewu", w różnych miastach Polski. Czasem firmują to ponoć Solidarni 2010, czasem - nacjonaliści, a w Warszawie chyba Zarząd Transportu Miejskiego.

Nie ma bowiem wątpliwości, ze jutro jadących przez centrum czeka sporo atrakcji w związku z wyłączeniem centralnego odcinka metra. Cóż, ja swój dzień gniewu mam te kilka razy w tygodniu, gdy muszę przedostać się z Marszałkowskiej na Nowy Świat.

Tymczasem krąży informacja, ze jutro ma odbyć się też w Warszawie wielka demonstracja w sprawie TV Trwam, z tym, że jest ona częściowo nieprawdziwa. Protest faktycznie ma się bowiem odbyć, tyle, że za miesiąc. Przekręcanie daty może bierze się właśnie z pomylenia tej sprawy z wcześniej zapowiadanym "Dniem gniewu", a może ze zwykłej niecierpliwości. O demonstracji jutrzejszej (powtarzam - jest planowana na 21 kwietnia!) dowiedziałem się bowiem i z wpisu na NE, i od młodego człowieka, zbierającego podpisy w sprawie miejsca dla TV Trwam na multipleksie na Krakowskim Przedmieściu, który jednak nie był w stanie podać mi bliższych szczegółów - teraz przynajmniej wiem, czemu. Pomylił po prostu daty.

Tymczasem w Warszawie udaje się władzom zniechęcać do siebie wszystkich od lewej do prawej, a czasem apolitycznie, bo cyrk, który zacznie się jutro raczej będzie uderzał we wszystkich po równo i tak do wakacji, bo gdy ruszy metro, wyłączą tramwaje. Co tam, służbowy kierowca jakoś sobie drogę znajdzie, najwyżej trochę więcej wyda na paliwo, nie ze swojej kieszeni przecież.

Demonstracji tymczasem ostatnio bardzo dużo, choć na ogół nie w mediach, tutaj - cisza i spokój. Dziś przypadkiem włączyłem sobie radiowe forum autoerotyzmu z przyzwyczajenia nazywające się Trójką, choć jest to raczej zbiór fetyszystów danej legendy, którą sami niszczą swoją codzienną działalnością, osiągnąwszy już jakiś czas temu stan niesłuchalności. Zanim śniadanie postanowiło wrócić na górę na dźwięk nazwiska Miecugow odmienionego przez wszystkie przypadki, zdążyłem posłuchać sobie audycji finansowej, gdzie ekspert z "Polityki" tłumaczył kolejne oznaki kryzysu jako objawy całkiem sympatycznej i obiecującej normalności. Cóż, domyślam się, że to nie jest aż tak lekka praca, by skwitować ją jakimś przykrym słowem. Może nawet należy się za coś takiego szacunek?

Inny znowu publicysta, pan Jacek Jan Komar, "Polak z Litwy", pisze na litewskim portalu felieton w którym oskarża Polaków z kraju o zdradę. Oto bowiem woleli oni jechać (jak sugeruje Komar, nie za darmo, czy raczej nie na własny koszt) na Węgry, by popierać nacjonalistę (hm? a myślałem, że Fidesz to taki węgierski POPIS z, powiedzmy, początku 2005 roku...) Orbana. Z tekstu dowiemy się więc o osamotnionym Orbanie, który musi sobie opłacać klakierów z Polski. Nacjonalistów, którzy za węgierskie pieniądze sprzedali swoich rodaków znad Wilii. Co prawda można spierać się, czy nacjonalistami są i Fidesz, i kluby GP, i Solidarni 2010, jednak dla pana Komara zbiór ten jest bardzo szeroki. Trochę tłumaczy to biografia pana Komara. Wieloletni korespondent "Gazety Wyborczej" i rzecznik prasowy litewskiej, ale należącej do Orlenu rafinerii. Od grudnia 2007, jeśli się złośliwie wgłębiać w nieistotne szczegóły. Cóż, z pozycji dobrze opłacanego przez polski rząd rzecznika prasowego na pewno łatwiej dostrzec nacjonalizm i ogólną nielojalność środowisk, które z tym rządem nie żyją, mówiąc delikatnie, najlepiej. Z drugiej strony widać, że rząd potrafi o rodaków z Litwy zadbać. Jeśli nie o wszystkich, to o pana Komara na pewno. Na kogoś takiego warto chuchać i dmuchać.

http://pl.delfi.lt/opinie/opinie/komar-polscy-na...

Budyń78
O mnie Budyń78

https://twitter.com/karnkowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka