bussile bussile
333
BLOG

Czy leci z nami pilot albo czy jest na sali lekarz?

bussile bussile Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Usłyszałam ostatnio o dziwnych (według mnie) praktykach stosowanych w szpitalach. I ciekawa jestem czy to powszechna praktyka czy jednostkowe zdarzenie w jednym szpitalu. Dlatego pytam: CZY JEST NA SALI LEKARZ?

Czy oczekiwanie na operację koniecznie musi być w szpitalu i trwać około tydzień? I nie mam tu na myśli jakichś szczególnie skomplikowanych zabiegów - chodzi o usunięcie mięśniaków. Koleżanka konsultowała się z trzema lekarzami. Jeden nie widział powodu do interwencji, dwóch mówiło, że lepiej to zrobić. Ona sama nie odczuwała żadnych dolegliwości. Wyniki badań miala prawidłowe. Po prostu jej lekarz jej to zaproponował i ona rozważyla. No i wracam do pytania: czy zdrowy (chyba można tak powiedzieć) człowiek musi czekać na opisany zabieg w szpitalu przez prawie tydzień? Na pytania czy to konieczne słyszała, że "tak tu jest". A jeszcze dowiedziala się, że ją wzięli pod nóż wyjatkowo szybko. Większość pań czeka ponad tydzień. Podkreślam CZEKA W SZPITALU. 

Pytam, bo w końcu ja za te pobyty szpitalne płacę (podatki) i chcialabym wiedzieć, czy nie da się tego zorganizować inaczej.

No i druga sprawa - nieinformowanie pacjenta o szczegółach zabiegu. Po fakcie dowiaduje się o usunięciu pewnych spraw, o których wcześniej nie bylo mowy. Profilaktycznie. Rozumiem, że im dłuższa lista wykonanych czynności, tym więcej zapłaci NFZ (czyli ja i inni płacący podatki), ale czy tak to być powinno? Rozumiem, że lekarz musi czasem decydować na sali, jak ma pacjenta otwartego, ale jak slyszę, że taka PROFILAKTYKA się odbywa nagminnie, to mam wątpliwości czy tak ma być. Koleżanka skwitowała całość: "dobrze, ze mi profilatycznie bez mojej wiedzy nie odjęli piersi".

Czy to są powszechne praktyki szpitalne czy to taki jednostkowy przypadek?

 

bussile
O mnie bussile

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości