Po co Brudziński i Szczygło łażą do radia bZdET by wystąpić jako statyści niedzielnego seansu ogłupiania - nie wiem. Może Pani Monika (co ma cud urodę) rozsiewa jakiś feromon polityczny a może to ogłupienie i przyzwyczajenie w jednym. Wiem za to, że idą tam jak osły na rzeź. Czemu nie barany ? Bo są uparci w swej głupocie.
Monika Olejnik zaś dzieli i rządzi. Dzieli według swego uznania przez co taki Joahim B. zdąży powiedzieć "ALE" a Grzegorz N. walnie za to 4 min. tyradę o in vitro p..gadając takie komunały że mikrofon musiał chyba rżeć po programie ze 2 godziny. Tak na marginesie sprawy in vitro to jakaś przypadłość psychiczna zwolenników in vitro epatujacych nas z emfazą obrazami szczęśliwych ludzi którym to szczęście chce odebrać każdy kto jest przeciw in vitro. Ci sami ludzie tak zaciekli w walce o nowe życie dziecka dzięki in vitro z nie mniejszą zaciekłością żądają aborcji na życzenie dla każdego. Ciekawy przypadek. Jak być za dzieckiem i chcieć go wyskrobać zarazem. Psyche wymieniające się ze względów politycznych ? Pewnie tak.
Ale wracając do Pani Moniki i jej gości. Cały program jest jednym wielkim atakiem na PiS i Kaczyńskich osobiście. Chyba jedynym momentem gdy PiS stał się przyjacielem Pani O. był moment gdy z rozmarzeniem w głosie Pani Monika mówiła o wykopaniu Farfałowców z TVP. No ale to nie dziwne, Pewnie ma kobieta marzenie by zostać znów kimś w TVP. Bo to i płaca lepsza i więcej możliwości oddziaływania na motłoch telewizyjny. A może znowu jakaś telecośtam wpadnie do łapy.
No ale oddziaływanie Pani Moniki i dziś jest widoczne w SEJMIE RP. Jak ostatnio doniosło zbrojne ramię internetowe walterowców czyli ONET w dowcipnym tytule.SPRYTNY ZABIEG W SPRAWIE UCHWAŁY. Pan Bronisław "Kałasznikow" Komorowski wyłączył mikrofon w trakcie gdy poseł PiS chciał złożyć formalny wniosek o zwołanie konwentu seniorów, uniemożliwając złożenie takiego wniosku. No po prostu jak u Moniki Olejnik w proagramie. Taka Demokracja sterowana zza pulpitu miksera.
A zatydzień znów pójdą karnie do MoniOli. Oglupienie niemożliwe...