Nie będę jakoś szczególnie pastwił się nad koncepcją marketingową GP.Nakreślę ją tylko marginalnie bo jest ona dla średnio rozgarniętego czytenika aż nadto widoczna.Skupię się raczej nad katastrofalnymi skutkami, jaką ta pozycja niesie poprzez swoje łamy dla społeczeństwa polskiego.
Pierwszym po wzięciu do ręki Gazety Polskiej, rzucajacym się w oczy chwytem tego medium jest chęć nastawienia w taki sposób czytelnika , aby temu nie pozostawić pola nawet na mały margines zastanowienia nad czytanym tekstem.Teksty są pisane w sposób bardzo kategoryczny, a ludzie tam opisywani są pozbawieni odcieni szarosci.Dominuje CZERŃ I BIEL .Takie postawienie postaci skutkuje tym, że te pozytywne sa nieskazitelnie czyste , za to szwarccharaktery są jak najbardziej zwykłymi zbrodniarzami ( Ewa Stankiewicz) . Nietrudno się domyślić, że takie postawienie sprawy kreuje Jarosława Kaczyńskiego na PółBoga, a z kolei Tuskowi każe lizać kazamaty piekieł.
Oczywiście wielu ludzi widzi tutaj skrajną manipulację i z niesmakiem odkłada GP z powrotem na półkę, ale...jeden na czterech jest tym bezkomromisowym podejściem zachwycony.Pewnie zaraz się znajdzie 10-ciu socjologów, którzy wytłumaczą tę skłonność tej części społeczeństwa, a to wrodzoną prostotą umysłu, a to biedą, a to milonami innych przyczyn. Jednak pytanie brzmi: czy większa, rozsądnie myśląca część Polaków może spać spokojnie?
Otóż według mnie nie! Zaraz wytłumaczę dlaczego.Zawsze fascynowała mnie jedna sprawa: Sposób w jaki społeczeństwo dopuszcza tyranię do władzy nad sobą.Otóż zawsze, ale to zawsze zaczyna to się od pewnej koncepcji, która u zarania ma zwykle śladowe poparcie .Jeśli jednak jest odpowiednio podana społeczeństwu, a nie daj Bóg trafi na podatny grunt ( np. kryzys ) to poparcie może gwałtownie wystrzelić.Dlaczego tak się dzieje, wiadomo nie od dziś.W czasach kryzysu społeczeństwo tęskni za silną władzą.Tyrania to obiecuje.Polecam historię dojścia do władzy Mussoliniego lub Hitlera. Analogie same się narzucają: kult jednostki, zdławienie inaczej myślących lub np. powstanie cotygodniowego tabloidu Der Stürmer redagowanego przez zajadłego antysemitę Juliusa Streichera.
Wykluczanie inaczej myślących Polaków i nazywanie ich zdrajcami przez Gazetę Polską tylko dlatego, że się z nią nie zgadzają jest początkiem tego właśnie destrukcyjnego procesu, tak dobrze znanego nam z historii.
Innym nie mniej poważnym zarzutem jest sianie przez Gazetę Polską mitu egzrocyzmu i magii jako sposobu walki ze złem.Mam tu na mysli słynny medalik św. Benedykta dodawany do GP jako zwykły gadżet , co już samo w sobie jest odstręczające.Warto w tym miejcu przytoczyć krótką historię jak powstał mit mocy tego medalionu w walce z kuszeniem szatana.
,,W XII w. w Bawarii kilka kobiet zostało uwięzionych za zajmowanie się czarami w celu szkodzenia mieszkańcom Nattrembergii. Podczas procesu powiedziały, że ich magiczne działania przeciw klasztorowi Metten były zupełnie bezskuteczne, gdyż na murach klasztoru mnisi umieścili medal św. Benedykta. W wyniku ich procesu wzrósł więc kult medalika, na którym przedstawiony jest św. Benedykt z krzyżem w ręce.'' za Wikipedią
Nietrudno zgadnąć jaki był wynik tego ,,procesu'' dla tych ,,czarownic''
Przedstawiłem w tej krótkiej notce jedynie wycinek destrukcyjnej działalności Gazety Polskiej na jej czytelników.Świadomie ominąłem ,,konika'' Tomasza Sakiewicza, czyli wątek smoleński, ale jest on już wdłg.mnie tak komercynie naciągany, że nawet nie wyrobiony czytelnik wkłada to między literackie felietony.
.Jeżeli zaś chodzi o moje skromne zdanie co do osoby Tomasza Sakiewicza to swierdzam jedno.Jest to dobry człowiek, który nie wie co czyni.Oby się opamiętał.Czego mu życzę.
