Czytając blog Roberta Gwiazdowskiego (prezydent Centrum im. A.Smitha;) można dojść do wniosku, że nie za bardzo podoba mu się podatek dochodowy. Niezależnie, czy liniowy, czy nie.
Nie słyszałem jednak o kraju rozwijającym się, który by nie miał takiego podatku. Wiadomo mi jedynie o krajach, gdzie zniesiono VAT (np. Hong Kong). Ale bez dochodowego? Jak to?
Zaczęło mnie jednak zastanawiać, jak by to wpłynęło na zamożność obywateli i wpływy do budżetu.
Czysto teoretycznie załóżmy, że wszyscy płacą 20% dochodowego i 20% vatu na dosłownie wszystko. Będzie łatwiej liczyć.
Jakie byłyby straty budżetowe po zniesieniu dochodowego?
Przy zarobkach 2000zł normalnie podatnik oddałby 400zł (20%). Zostałoby 1600zł.
Likwidując dochodowy, ma 400zł więcej w portfelu.
Zakładamy, że te 400zł wydaje.
Wydając na konsumpcję płaci od tych 400zł, 80zł VATu.
Czyli z tego jednego obywatela budżet ma 320zł mniej. Minus 16% wpływu, a nie 20%.
Jednak to nie koniec, a dopiero początek pewnego paradoksu.
Postaram się jednak jasno to przedstawić.
Proszę o dokładnie przeczytanie i podanie mi fragmentu, gdzie moja teoria traci sens:
---------------------------------
Kowalski jest o 400zł bogatszy. Wydaje je u Zielińskiego płacąc 80zł VAT, co czyni go bogatszym o te 320zł.
Zieliński zarobił więc 2320, zamiast 1600!! (np. za koszenie trawników). 720 zł różnicy po zniesieniu dochodowego!!
Wasilewski (właściciel np. sklepiku na rogu) jest bogatszy o 400zł zniesionego podatku + 720zł (minus koszta i VAT) wydanych przez w/w Zielińkiego. Jest również bogatszy o 400zł x 100 jego klientów.
Oczywiście ludzie nie wydawaliby zaoszczędzonych pieniędzy tylko i wyłącznie w sklepiku na rogu. Załóżmy, że wydaliby tylko 10% dodatkowych pieniędzy, co i tak by mocno wzbogaciło Wasilewskiego. Pozostałe 90% wzbogacałoby innych obywateli.
A skoro Wasilewski już się dorobił, to by wydał potem na samochody (kupione u Kowalskiego), dom (kupiony u Markowskiego) i alkohol (kupiony w monopolowym Staszewskiego). Oczywiście płacąc 20% VATu.
Gdy Staszewski, Kowalski i Markowski są bogatsi o pieniądze Wasilewskiego, to mogą więcej wydać i w jego sklepie, co czyni go jeszcze bogatszym. Tym samym jeszcze więcej VATu zapłaci.
--------------------------------
Gdzie tu jest brak sensu?
Czy Gwiazdowski bredzi, że dochodowy jest szkodliwy dla obywateli?
Czy niechęć do dochodowego, którą można zauważyć chociażby tu:
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=281
jest bezpodstawna?
Czy bogate kraje mają niskie podatki, bo je na to stać?
Czy może jednak są bogate, bo mają niskie podatki?