caius caius
462
BLOG

Prywatyzacja Muzea w Stolycy

caius caius Kultura Obserwuj notkę 6

 

Muzea w Stolycy

W ramach weekendu wpis wyjątkowo weekendowy, o przemyśleniach Caiusa co do muzealnictwa warszawskiego. Styl niski.

Zwiady

Caius był kiedyś w Muzeum Narodowym w Warszawie na Jerozolimskich. Dziesięć lat temu, szmat czasu. Postanowił odnowić znajomość z mistrzami sztuki w trzeciego maja. Na stronie internetowej ani słowa o zamknięciu. Ok, wyprawa cała naprzód. Trzeciego było deszczowo. Przyjazd trzeciego, a tutaj niespodzianka. Pod bramą mały tłumek, oczywiście nieczynne. Dobrze, że tutaj wywiesili małą karteczkę. Caius poczuł się, że ktoś sobie jaja robi z jego podatków. Ok, idziemy na wystawę samolotów i armat. Tłumek z Caiusem. Tam dziki tłum, wszędzie błoto i kałuże. Dwa, dosłownie dwa samoloty otwarte. Toalety? Podobno są gdzieś w środku. Wózkiem nie da się. Zostaje ekologia, czyli krzaki. Razem z Caiusem za armaty udało się czterech chłopców w wieku na oko gimnazjalnym, wiadomo pęcherz nie sługa. Stawiam trzy czwarte, że nie byliśmy jedyni. Muzeum gratulujemy braku wystawienia toitoia. Wszystko inne Mastercard. Przynajmniej wstęp na samoloty za darmo był. I tyle był warty.

Atak

Wycieczka z małym potomstwem do muzeum narodowego, czy też innego, w Warszawie jest wyzwaniem. Okiełznać potomstwo to jedno, okiełznać muzeum to drugie. Zawsze po konfrontacji okiełznania obojga wychodzę na wniosek, że rozwrzeszczany kilkulatek to drobiazg w porównaniu z naszym polskim muzealnictwem. Niezrażeni, ponowiliśmy atak na muzeum narodowe. Nie opiszę w całości, starczy za komentarz: schody, schody, schody. Potem beznadziejne oświetlenie. Zero rozrywki dla najmłodszych. Oświetlenie beznadziejne, nic nie widać. Mierne, głupie, nieprzemyślane oświetlenie to jakaś patologia na wszystkich warszawskich wystawach obrazów, na jakich byłem. Po prostu ręce opadają, jak można tak zepsuć wystawy.

Zabawki

Byliśmy w muzeum samochodów na filtrach, państwowe, i byliśmy w muzeum samochodów gdzieś pod Pruszkowem, prywatne. Nie muszę pisać, które lepsze. Kupić samochodzik dla smarka w muzeum samochodów? Buhahaha! Dobrze, że zdjęcia można robić.

Problem numer jeden, wjazd na wózku. Windy są w remoncie od Gierka. Inwalida na wózku może sobie zbiory pooglądać w internecie, bo na dobrą sprawę do żadnego z muzeów warszawskich nie wjedzie. Znaczy się wjedzie, ale nawet jak wjedzie, to utknie w pierwszej toalecie nieprzystosowanej dla niepełnosprawnych. Rodziny z dziećmi mają odrobinę łatwiej. Tata bierze wózek na plecy, mama pisklaka i tak sobie wesoło wchodzą po schodach.

Problem numer dwa, atrakcje dla młodych. Młodych, kilkuletnich, jak możliwość pomacania jakiegoś odlewu gipsowego. Oczywiście nie ma nic takiego. Można sobie pooglądać prawdziwe eksponaty, prawda. Dla smarków nie ma NIC. NIC. NIC. I jak taka rodzina z bachorem ma wrócić do takiego miejsca?

Fanaberie

To nie jest fanaberia Caiusa. W niedzielne południe, kiedy byliśmy, było kilka rodzin, bezdzietnych to chyba jedna. Idę o zakład o butelkę retsiny, że żadna nie wróci za wcześniej niż dziesięć lat. Kiedy ludzie tak zwanej kultury zrozumieją, że ich szmal w portfelu zależy od liczby wizytujących? Że tak zrobione muzeum narodowe zaprasza Caiusa za kolejne dziesięć lat? No bo po co miałbym tam pójść ze smarkiem, jak z nim to sobie nie pooglądam obrazów, bo smark nie da, a dla niego to takie muzeum nie ma kompletnie NIC do zaoferowania?

Podsumowanie. Ze sztuki, to w Warszawie jest albo genitalia na ASP (proszę się przejść do ASP do tego konia, będzie od razu widać o co mi chodzi. Zdjęcia nie zamieszczę, bo nie przystoi, choć niby sztuka), można pomacać, można pogryzmolić na ścianie, albo wielkie nic.

Szwaby

Dla porównania. Caius był kiedyś w takim Kalkriese, miejsce klęski Warusa. Dla niewtajemniczonych, to takie miejsce, gdzie Warus przegrał dla cywilizacji następne półtora tysiąca lat. Na miejscu bitwy znaleziono kości, trochę żelastwa i to wszystko. Niemcy zrobili z tego marketingowy Meisterstück. Wizytę polecam. Tak się robi coś z niczego.

A muzea warszawskie? Dramat, to słowo opisuje wszystko. A czytelnicy salonu niech się nie dziwią, że lud warszawski woli galerie. Przynajmniej kible mniej śmierdzą i na wózku da się wjechać. Stąd wielkim dramatem dla mieszkańców miasta są święta narodowe w deszczowe dni, kiedy galerie pozamykane. Pozamykajcie je jeszcze w niedziele. Wtedy młodzi z dziećmi mają już tylko do wyboru sznurek albo emigrację.

a, jeszcze jedno, parkingi przed muzeami, tak, te parkingi na kilkaset samochodow zachęcają do wizyty.. w szczególności po ostatnich cięciach w komunikacji miejskiej

Warto zobaczyć i wrócić

A sory, dwie placówki są ok. To warszawskie ZOO, polecam. Dla starszych podobno Kopernik, nie byłem bo za małe potomstwo. Ale ludzie głosują nogami, jak w DDR, i dzikie tłumy mówią, że warto tam pójść.

Prywatyzacja

Wszystkie inne muzea w warszawie – Caius by zamknął a eksponaty na allegro. Bo po co to utrzymywać, jak i tak nikt tam nie chodzi, a jak już przypadkiem trafi, to już nie wróci? Drodzy kustosze, poróbcie zdjęcia, wrzuccie do netu, eksponaty w kufry i lepiej sie przysłużycie kulturze, niźli to teraz wygląda. Więcej ludzi zobaczy, niż dzisiaj.

Adhortacja

A teraz trolle, zjedzcie mnie. Molontes labete, tym z trolli którzy wiedzą bez internetu co to znaczy, dam się kopać przez pięć minut. Reszta niech skończy gimnazjum przed wpisaniem czegokolwiek w komentarzach. Amen. :)

 

caius
O mnie caius

początkujący jurysta twierdzący, że prawo jest sztuką tego co dobre i słuszne uprawianą w taki sposób, by oddać każdemu, co jest jego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura