cameel cameel
651
BLOG

Rosyjski Szach Mat

cameel cameel Polityka Obserwuj notkę 14

 

Do niedawna większość publicystów zastanawiała się jakie są przyczyny dla których Rosjanie za pośrednictwem MAKu dokonali upokorzenia premiera Tuska, a co za tym idzie całego kraju. Dlaczego nie skorzystali z okazji i nie wzięli na siebie (jak ich zachęcała np. Janina Paradowska i premier) z 15 procent odpowiedzialności i wszystko byłoby OK.

Niektórzy (włącznie z premierem w zagranicznych telewizjach) zrzucali to na karb Rosyjskiej nieufności do świata i pragnienia ukrycia własnych przewin. Czyli wicie rozumicie, nic się nie stało, trochę bałaganu było, ale nasza mała wina jest bezsprzeczna. Inni dopatrywali się w tym tradycyjnej rosyjskiej duszy, natury, która musi upokarzać słabych służących, bo czerpie z tego satysfakcję i daje przykład innym "mniejszym" narodom.

Taka taktyka musiała prowadzić do coraz większych ustępstw strony Polskiej zarówno w sprawie katastrofy smoleńskiej, jak i w sprawie katyńskiej. Dlatego oddano wszelkie czynności i dowody stronie rosyjskiej. Kolejne rocznice uływają pod znakiem "świetnej współpracy" rozpoczętej jeszcze na Westerplatte w 2009 roku.

Problem w tym, że jakoś nie bardzo widać jak te dobre stosunki przekładają się na sferę rzeczywistości.

Bo sferę gestów i słów obie strony mają doskonale opanowaną i się nią posługują.

Dzisiejszy dzień  przejdzie do historii, nie dlatego, że żona Prezydenta postanowiła się pomodlić pod rosyjskimi wieńcami i przy rosyjskiej brzozie, ale dlatego, że w nocy Rosjanie bez konsultancji z polską stroną wymienili tablicę na symbolicznym głazie, tak, aby nie było tam wspomnienia Katynia.

Jeśli do tej pory, Pani Izabela Sariusz-Skąpska przekonywała usilnie, żeby nie łączyć tych dwóch tragedii, bo ta pierwsza jest narodowa, a ta druga prywatna, rodzin ofiar, to dzisiejszy dzień ostatecznie połączył kwestię Smoleńska i kwestię Katynia.

Połączył nierozerwalnie, do końca, bo wreszcie okazało się, czego tak bardzo nie chcą Rosjanie i dlaczego chcieli się spotkać z premierem Tuskiem, a nie z prezydentem Kaczyńskim. A także dlaczego dzień po 10 kwietnia spotkają się z prezydentem Komorowskim.  Tym czymś jest kwestia ludobójstwa.

To o ludobójstwie nie chciał powiedzieć premier Putin, wpisując Katyń pomiędzy ofiary rosyjskie.

To dlatego, zgodnie ze słowami Pani Kurtyki, dzień 7 kwietnia był dniem wmurowania kamienia pod budowę cerkwi, a nie dniem uczczenia ofiar ludobójstwa Katynia, Charkowa i Smoleńska.

Wspomnijmy zatem przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia 2010 roku.

Ono doda nam sił i pokaże gdzie była prawda:


 

W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja na Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także w Twerze, Charkowie i w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń wymordowano obywateli II Rzeczypospolitej, ludzi tworzących podstawę naszej państwowości, nieugiętych w służbie ojczyzny. W tym samym czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu.

Najbardziej tragiczną stacją tej drogi był Katyń. Polskich oficerów, duchownych, urzędników, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej zgładzono bez procesów i wyroków. Byli ofiarami niewypowiedzianej wojny. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Zdeptano ich godność jako żołnierzy, Polaków i ludzi. Doły śmierci na zawsze miały ukryć ciała pomordowanych i prawdę o zbrodni. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją z ludzkiej pamięci.(...)


Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze.My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając.


Właśnie cofnęliśmy się z tej drogi. Pani Prezydentowa nie wspomniała o ludobójstwie.Rosjanie z tą tablicą zastosowali szach i mat. Prezydent Komorowski potwierdzi to podczas swojej wizyty razem z prezydentem Miedwiediewem.

Co do relacji w TVPO i TVN, to zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Pałac Prezydencki jest tak odgrodzony, żeby nie można było stawiać zniczy na chodniku (tym który przyjął tyle kropel łez i wosku), tylko na ulicy. Zapewne po to aby mieć pretekst do szybkiego sprzątnięcia i "udrożnienia komunikacji miejskiej".

Spryciule.

cameel
O mnie cameel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka