Castaneda Castaneda
25
BLOG

Wyborcza: wiosenny sezon polowań na Targalskiego

Castaneda Castaneda Polityka Obserwuj notkę 3

Jeśli Wyborczej tak bardzo leży na sercu zwolnienie "Młodej Lekarki" z Polskiego Radia to dlaczego Agora jej nie zatrudni? Przecież Szumańska "walczyła w powstaniu" jak argumentuje Agnieszka Kublik - znaczy jak walczyła to nie wolno zwalniać, tylko trzeba zatrudniać. Agora zapewne tego nie zrobi bo sama niedawno masowo zwalniała pracowników (łącznie kilkaset osób). Ale nie ma z związku z tym żadnych oporów przed piętnowaniem zwolnień w Polskim Radiu - głównie dlatego że pensje wypłacane w Radiu nijak nie wpływają na zarobki udziałowców Agory, a wypłacane w Agorze - wpływają.

No ale najgorsze jest to że zwalnia Targalski. A Targalski to ZŁO. Byleby dopieprzyć znienawidzonemu Targalskiemu Wyborcza nakręciła goebbelsowską aferę w sprawie rzekomego mobbingu. Targalski miał zdyskryminować pracowników Radia przez stwierdzenie faktu że wokół siebie widzi same stare kobiety i że trzeba oczyścić Radio ze złogów gierkowsko-gomułkowskich. Większość (21 na 27 osób) zwolnionych z Radia oświadczyło jednak, że nie nie były mobbowane. W tej sprawie podjudzone przez Wyborczą oburzały się kolektywnie: Rada Etyki Mediów, Stowarzyszenie Wolnego Słowa, Rzecznik Praw Obywatelskich i oczywiście Wyborcza. Ale gdzie były te instytucje gdy Adam Michnik w rozmowie z Gudzowatym wypowiadał się o swoim pracowniku Gadomskim per "opierdolę go", sugerując że brał pieniądze od służb i okraszając to obficie "kurwami"?

To nie pierwsza taka nagonka na Targalskiego w wykonaniu Wyborczej - w sierpniu ub. roku Gazeta rozpętała aferę pod tytułem "Cenzura w Radiu - Targalski zakazał trzymania na biurkach Wyborczej i Polityki" i nadała jej rangę skandalu międzynarodowego. Miesiąc później Wyborcza przepraszała w sprostowaniu za to bezczelne kłamstwo (nota bene we wczorajszym przeglądzie prasy Polskie Radio serwowało: "Dziennik", "RP", "Wyborczą", "Nasz Dziennik", "ŻW", "Trybunę" i "Gazetę Prawną" - takiego pluralizmu za SLD nie było).

Warto także przypomnieć, że przez 17 lat Jerzy Targalski w ogóle nie istniał. To znaczy z punktu widzenia Wyborczej nie istniał - wspominanie jego nazwiska było w Gazecie niemile widziane (co można sprawdzić w archiwach). Targalski zaistniał (to znaczy dla Wyborczej) dopiero po procesie wytoczonym mu przez Michnika w sprawie o rzekome obrażenie stwierdzeniem, że Michnik bronił ubeków. W odpowiedzi Targalski po prostu przytoczył wypowiedzi Michnika w których ten... bronił ubeków i ich emerytur, a także inne ciekawe wypowiedzi Michnika i redaktorów Wyborczej. Można je znaleźć tutaj, polecam:

Nie wiem co Targalski zrobił Wyborczej że tak go nie lubi, ale musiało to być coś naprawdę strasznego. Jest on obecnie właściwie jedyną osobą, razem z Łysiakiem, w którą Wyborcza nadal wali w stylu "dopieprzyć nie patrząc na fakty i za wszelką cenę", który - jak się wydawało - już w Gazecie zaniknął a przynajmniej osłabł.

Castaneda
O mnie Castaneda

Sól w nasze rany, cały wagon soli By nie powiedział kto, że go nie boli Piach w nasze oczy, cały Synaj piasku By nie powiedział kto, że widzi jasno

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka