Nie, na razie żadna obca forma życia nie przykleiła się do Cassiniego... Ale nie jest to wykluczone w przyszłości!
Sonda Cassini przeleciała dwa tygodnie temu w pobliżu Enceladusa, jednego z księżyców Saturna. Trajektoria lotu sondy przebiegała tuż nad południowym biegunem Enceladusa, z którego - jak wiemy od dwóch lat - tryskają lodowe gejzery.
Cassiniemu udało się zidentyfikować miejsca będące źródłami gejzerów - są one miejscami cieplejsze aż o 110 stopni od okolicy! Na zdjęciu poniżej układają się one w długie, wydłużone "tygrysie pasy".
We wnętrzu księżyca musi być więc ciepło, być może wystarczająco ciepło, by stopić i utrzymać w stanie ciekłym wodę. Od wody do życia droga daleka, ale...
Cassiniemu udało się także uzyskać widmo drobin lodu i pyłu wyrzucanych przez gejzer. Okazało się, że zawierają one substancje organiczne, o składzie podobnym do tych znanych z pyłu kometarnego.
Byłoby fajnie, gdyby Enceladus powrócił na listę przyszłych celów sond kosmicznych programu OPAG, i gdyby udało się w sensownym przedziale czasu sfinansować misje badające zarówno ten księżyc, jak i Tytana.
Na razie fajnie nie jest - Steinn Sigurdsson napisał właśnie o panującym w NASA zamieszaniu po dymisji szefa pionu naukowego agencji, Alana Sterna. Stern lubił chwalić się swoimi bezwzględnymi metodami egzekwowania ograniczeń budżetowych... nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Sytuacja wyklaruje się zapewne dopiero po wyborach prezydenckich...
